|
W 1945 roku Londyn zabliźnia powojenne rany i wraca do życia. Tuż przed stabilizacją jest jednak zawsze taki napięty czas nerwowości, chaosu, niespodziewanych wydarzeń. Właśnie w takiej chwili rodzice czternastoletniego Nathaniela i jego dwa lata starszej siostry Rachel ich opuszczają i wyjeżdżają zawodowo na rok do Singapuru. W pełnym zamętu i zagrożenia powojennym Londynie była to decyzja niezwykła. Staje się niepokojąco intrygująca, gdy kilka miesięcy po wyjeździe rodziców, dzieci odkrywają ukryty w kącie w piwnicy podróżny kufer matki. Ten, który przy nich pakowała na podróż do Singapuru.
„W roku 1945 rodzice wyjechali i zostawili nas pod opieką dwóch mężczyzn, którzy mogli być kryminalistami” – tak zaczyna się najnowsza książka Michaela Ondaatje „Światła wojny”. Zarówno wyjazd rodziców Nathaniela i Rachel, jak i wybór na ich opiekuna człowieka nazywanego Ćmą, mającego dwuznacznych przyjaciół z kryminalnego pogranicza, są owiane aurą tajemniczości, niedopowiedzeń, dziwnych wydarzeń. Dzieci po czasie tęsknoty za rodzicami, odnajdują się w tym niesprzyjającym świecie, tuż przed wejściem w dorosłość, traktując koniec dzieciństwa jak przygodę. Ryzykowną, niebezpieczną i pociągającą. /więcej/
Żyjemy szybko, coraz szybciej. Mamy mało czasu, coraz mniej. Krótkie wiadomości, krótkie rozmowy, krótkie filmy. Serial symbolem współczesnego człowieka.
Kiedy więc trafi się człowiek – czytelnik, on również żyje szybko i żąda krótszych treści. Cóż więc lepszego ponad opowiadanie. Dzisiaj opowiadanie nie może być fikcją, musi być reporterską migawką życia. Fikcja nie jest na topie.
Wydaje się więc, że zbiór krótkich i bardzo krótkich opowiadań o codzienności wpisuje się jak najbardziej we wszystkie powyższe wymagania. A jednak coś zgrzyta. Wszystkie wymagania spełnione, a jednak czytelnik zatrzymuje się. Opowiadania powodują skojarzenia, przywołują wspomnienia i uruchamiają wyobraźnię. Czytelnik obraca je w głowie i już nie płynie w nurcie rzeczywistości. Dynamiczna rzeczywistość przegrywa z celebracją chwili. Ulotny czas jednorazowy, który nigdy nie powróci staje się dla czytelnika bliższy niż pęd życia. I mimo że za moment rzeczywistość wciągnie czytelnika w wir wydarzeń, przeczytane opowiadania zostaną z nim na długo. /więcej/
To bezsprzecznie postać intrygująca i kolorowa. Mocna kobieta, która żyła tak jak chciała, kochała jak chciała i kogo chciała. Obdarzona talentem nie tylko do malarstwa, dyktowała styl, sznyt towarzyski i plotki na swój temat, którymi, notabene, sama sterowała. Można powiedzieć, że Tamara Łempicka to XX-wieczna celebrytka, heroina epoki art deco, która umiała sprzedać swój wizerunek. Gdziekolwiek by się nie pojawiła – na salonach Warszawy, Paryża, Nowego Jorku czy Meksyku budziła sensację i zainteresowanie. Kolorowy ptak, który odganiał szarość życia.
Książka opowiada o każdym etapie życia Łempickiej – od narodzin po kres w Meksyku. Choć do niektórych wydarzeń trudno było dotrzeć i skorygować, gdyż uniemożliwiała to siła konfabularyzacji samej Tamary przestawiającej zadziwiająco różnorodnie, w zależności od potrzeby emocjonalnej i wyobraźni, te same fakty. Zakładając jednak, że autorce udała się trudna sztuka udokumentowania faktów i oddzielenie ziarna od plew, trzeba przyznać, że życie Łempickiej było nieprzeciętne. /więcej/
Fabuła „Trzymaj się z dala od Hazel Wood” rozpoczyna się niewinnie. Historia młodej matki Elli i jej kilkuletniej córki Alice przemierzających Stany Zjednoczone w poszukiwaniu szczęścia, a może aby zgubić prześladującego je pecha… Nad wszystkimi ich poczynaniami unosi się duch Althei Proserpine – babci, bajkopisarki i celebrytki, postaci równie sławnej co nierealnej.
Alice i jej mama Ella osiadają w końcu w Nowym Jorku, rozpoczynają zwykłe życie. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, zza zasłony spokoju wynurzają się cienie i zdarzenia, które nie mają prawa zaistnieć. Fatum Althei i książki jaką stworzyła odżywa w miarę jak Alice odkrywa swoją przeszłość. Kiedy Ella zostaje porwana, Alice mimo swojej hardości i zdecydowania decyduje się przyjąć pomocną dłoń. Wydarzenia nabierają tempa kiedy zwykła rzeczywistość przeradza się w mroczną baśń. /więcej/
Marzenie o szczupłej sylwetce z pewnością choć raz przemknęło każdej pulchniejszej kobiecie przez myśl. Szczupła – nie znaczy zdrowa, niewątpliwie jednak nadwaga czy otyłość prowadzą do wielu chorób. Jak się przed nimi chronić? Co jeść, by było zdrowo i smacznie? Która z diet jest najlepsza? Na te i inne pytania odpowiada w swojej książce Frida Duell.
Nie powiem, pochłonęłam poradnik o jedzeniu najpierw… oczami, gdyż ładnie jest wydany (zwłaszcza okładka, bo w środku już gorzej graficznie – chaotycznie i miejscami nieczytelnie, jakby ktoś miał pomysł, ale go do końca nie zrealizował) i okraszony smakowitymi zdjęciami potraw. Później zagłębiłam się w treść (dalej oczami) i zdumiałam się. Jak to człowiek naprawdę niewiele wie o jedzeniu… a w Europie „głównym czynnikiem ryzyka przedwczesnej śmierci jest złe odżywianie”. O matko. „Przynajmniej co trzeciemu przypadkowi chorób serca i naczyń oraz raka można zapobiec dzięki zdrowym nawykom żywieniowym, utrzymaniu prawidłowej wagi i aktywności fizycznej”. Przechodzę na dietę. Od zaraz.
/więcej/
Nie przepadam za powieściami epistolarnymi ani za pierwszoosobową narracją. Jeśli już, to najlepiej w postaci mieszanej – trochę subiektywnej perspektywy, więcej wszechwiedzącej, co ostatnio jest dość częstym (i modnym) zabiegiem wielu autorów. Annabel Pitcher zaryzykowała. Cóż mogę powiedzieć? Kto nie ryzykuje, ten… nie wygrywa. Lub przegrywa, jak bohaterka „Chmur z keczupu”.
Co można przegrać we własnym życiu? Chyba wszystko, kiedy miłość wymyka się spod kontroli. O ile da się ją w ogóle kontrolować… Zoe, autorka listów, nie ma już nic do stracenia – musi się z kimś podzielić swoją tajemnicą i swoją rozpaczą, gdyż przez zagmatwany zbieg okoliczności popełniła straszny czyn. Oczywiście z miłości. Tak bywa, kiedy jedno kłamstwo rodzi następne i nie widzi się wyjścia z pozornie beznadziejnej sytuacji, a bliscy ludzie oceniają tylko pozory. Melodramatycznie to wszystko brzmi, ale taka jest też po części powieść Pitcher. Na szczęście autorka rozkłada ciężar i wagę podejmowanych tematów na wiele listów, a co za tym idzie – lżej się tę powieść czyta niż później o niej myśli.
/więcej/
Ten niezwykle ciekawy kieszonkowy przewodnik, powinien zainteresować wszystkich miłośników fotografii. Dziś, gdy każdy prawie telefon wyposażony jest w aparat, korzystamy z nowości techniki na potęgę. Produkujemy miliardy zdjęć…. Ale czy wszyscy jesteśmy fotografami?
„To iluzja, że zdjęcia robi się aparatem fotograficznym… Robi się je okiem, sercem i głową.”
Henri Cartier- Bresson
Dobre zdjęcie to coś więcej niż tylko oddana wiernie scena czy postać.. Fotografia to sztuka. Jak to się jednak wszystko zaczęło?
Książka, prezentuje krótką historię fotografii, opisując najważniejsze kierunki i style w jej rozwoju. Od camera obscura do nowoczesnej lustrzanki cyfrowej. Ze względu na swą objętość, nie wyczerpuje, tego bogatego tematu, a tylko zaostrza apetyt na dalszą wiedzę.
Znalazło się tu wiele ciekawych informacji i zdjęć, które wywarły silny wpływ na rozwój tej sztuki. Dzięki książce dowiemy się dlaczego i kiedy fotografie zmieniły oblicze świata. /więcej/
Każdemu zdarza się mieć marzenie – zmienić otaczający nas świat i zostać bohaterem gdzieś w odległych krainach. Być połączeniem szpiega jej królewskiej mości i odkrywcą na miarę Indiany Jonesa. A gdyby tak, to marzenie spełniło się w nie do końca idealnej formie, gdyby czytelnik został porwany w wir nieznanej przygody i postawiony przed faktem konieczności wykonania szalonego zadania, bez możliwości odmowy?
W takiej właśnie sytuacji postawiła swojego bohatera Verena Reinhardt autorka „Trzmielowego Jeźdźca”. Fryderyk Lwia Paszcza potomek słynnych trzmielowych jeźdźców wiódł spokojne – żeby nie powiedzieć nudne – życie. Nie cierpiał tylko jednej rzeczy – trzmieli. Jak można się zatem domyślić życiowa przygoda Fryderyka wiązać się będzie ściśle z trzmielami – a właściwie z jednym, wyjątkowym trzmielem – Hieronimem Burczkiem. /więcej/
|
|
Najnowsze komentarze