|
Dzięki Annie Kleiber zasoby beletrystyki polskiej wzbogaciły się o jeszcze jedną powieść, skierowaną przede wszystkim do kobiet, jako że mężczyźni z reguły nie lubią czytać książek z heroinami w roli głównej. A zwłaszcza kryminałów, gdyż „Półtora trupa na głowę”, mimo intrygującego tytułu, kryminałem nazwać nie można – gatunkowo zbliża się bardziej do powieści obyczajowej z marginalnie ujętym wątkiem morderstwa.
W największym skrócie – Wanda wyleci z pracy (jest redaktorką w podupadającym czasopiśmie), jeśli nie przeprowadzi wywiadu z autorem widmo, Ignacym Knychałką, którego przypadkiem rozpoznaje na ulicy. Dzięki wielu zbiegom okoliczności, udaje jej się nawiązać z nim kontakt. Do akcji wkracza wydawca i jeszcze dwie pisarki oraz przyjaciółka bohaterki z eksmężem. Niemałą rolę w dramacie odegra również chłopak siostrzenicy Wandy – Norbas, którego postać, moim zdaniem, jest najlepiej skonstruowana – taki macho z krwi i kości, a przy tym dbający o bliskie mu kobiety. Pozostałym, niestety, brakuje głębi psychologicznej, zadziwiają swoją nieudolnością życiową lub odwrotnie – przesadzonym cwaniactwem. /więcej/
Conan Doyle się zestarzał. Razem ze swoim psem. Jednakże to zestarzenie ma nieodparty urok, żeby nie powiedzieć – psi urok. A przede wszystkim – urok klasyki gatunku, który od ponad wieku nieodmiennie wciąga czytelnika tajemniczością, nadprzyrodzonymi zjawiskami i klimatem zamglonych wrzosowisk. Jak na prawdziwą, detektywistyczną, powieść grozy przystało.
Fabuła jest schematyczna (ale pamiętajmy, że te schematy to między innymi właśnie Conan Doyle wymyślał), nie mniej perfekcyjnie poprowadzona – zagadka do rozwiązania, rozumowanie bohaterów zmierzające do jej rozwikłania, a na koniec monolog detektywa, wyjaśniający logikę wszystkich zdarzeń.
Do Sherlocka Holmesa zgłasza się lekarz, Jakub Mortimer, opowiada o tajemniczej śmierci swojego pacjenta, sir Charlesa Baskerville`a, przytaczając przy tym legendę o diabelskim psie. Sherlock wysyła Watsona do posiadłości Baskerville Hall razem z dziedzicem majątku, któremu tuż po przyjeździe do Anglii skradziono but i dostarczono anonim z ostrzeżeniem. Akcja zagęszcza się, nowe fakty komplikują coraz bardziej sytuację, Watson dzielnie pisze sprawozdania do Sherlocka… Aż do finału, zakończonego suspensem i szczegółową, dedukcyjną relacją najsłynniejszego detektywa świata.
/więcej/
Seriale telewizyjne święcą ostatnimi czasy triumfy. Kiedyś sposobem określenia popularności autora było sfilmowanie jego książki, dziś na topie jest zrobienie z niej serialu. Szczególnie cenione są te, wyprodukowane przez HBO. Wiosną wielką popularnością cieszył się miniserial „Wielkie kłamstewka”. Został on nakręcony na podstawie powieści Liane Moriarty, o tym samym tytule.
Idealny świat. Malownicza, położona nad oceanem miejscowość. Po ulicach jeżdżą tu luksusowe samochody. Za ich kierownicami siedzą ludzie sukcesu. Właściciele dobrze prosperujących firm, mówcy motywacyjni, biznesmeni. Kobiety są tu piękne i zadbane. Piją drogą kawę i kupują markowe buty. Miejscowa szkoła jest idealnym miejscem dla maluchów. Dzieci mogą tu w przyjaznej atmosferze rozwijać swoje wyjątkowe talenty. To centrum towarzyskie tej miejscowości. Tu spotyka się elita i tu nawiązywane są nowe przyjaźnie, znajomości i skomplikowane układy zależności. Życie idealne? To tylko gra pozorów. Mała społeczność rządzi się swoimi prawami. Łatwo tu dać się zwieść pozorom. /więcej/
Emilia Padoł to niestrudzona tropicielka kultury PRL. Pisze barwnie, ciekawie, dociera do wypieranych coraz bardziej ze zbiorowej pamięci detali, zdarzeń, ludzi. Jej kolejna książka (po wspomnieniach o aktorach, aktorkach i piosenkarkach PRL) to zapis życia i twórczości takich piosenkarzy jak: Maciej Kossowski, Krzysztof Klenczon, Andrzej i Jacek Zielińscy, Stan Borys, Edward Hulewicz, Andrzej Dąbrowski i Andrzej Zaucha. Dla ich fanów (a ich szeregi choć przerzedzone przez lata wciąż są liczne) będzie to zapewne sympatyczne, literackie, spotkanie. Wciąż bowiem brzmią nam w uszach (na pewno mojej generacji) takie piosenki jak „To była blondynka”, „Za zdrowie pań”, „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” czy „10 w skali Beauforta”. Piosenki, które czyniły naszą młodość radosną i szaloną. Sprawiały, że pomimo licznych ograniczeń, które niosły tamte czasy, prywatki i pierwsze randki miały kolor i smak. I co tu dużo ukrywać – owi piosenkarze byli naszymi idolami – na ich koncerty waliły tłumy, a gdy pojawiali się w TV sprawiali, że pustoszały ulice. No i te liczne rzesze zakochanych po uszy nastolatek a także pań w słusznym wieku. Tego już nikt nie odbierze kulturze PRL-u, nie zaprzeczy faktom. /więcej/
„Idą po omacku przez tę samą ciemność, napotykają te same przeszkody i walczą z tą samą uporczywą złą wolą niepoznawalnych sił. Ulegają tym samym prawom, doznają podobnych co my rozczarowań i odnoszą podobne naszym powolne i mozolne triumfy. Obdarzone są niemal podobną do naszej cierpliwością, wytrwałością i miłością własną, posiadają takie jak my odcienie inteligencji, tę samą nadzieję i ideały.”
„Inteligencja kwiatów” Maurice’a Maeterlincka; belgijskiego poety i dramaturga, znakomitego przyrodnika i zdobywcy Nagrody Nobla; to urzekająca baśń pełna magii i tajemnych historii. Zaskakuje i wzbudza zachwyt tym mocniej, że jest w pełni prawdziwa. Czytelnik obcując z nią ma nieodparte wrażenie, że oto właśnie dotknął czegoś niezwykle lekkiego i ulotnego jak zdmuchnięte porywem wiatru puchowe kielichy owoców mniszka lekarskiego. Z przyjemnością rusza w ślad za autorem na spotkanie z intymnym, niezwykle emocjonującym światem roślin. /więcej/
Kto marzy, by jak Kopciuszek spotkać swojego księcia z bajki, by żyć w przepychu, powinien sięgnąć po tę lekturę. Dowie się z niej jak bajka nadaje życiu rzeczywisty wymiar, jak Kopciuszek okazuje się niekoniecznie szczęśliwą kobietą a fortuna zmienia w piekło życie pewnej amerykańskiej rodziny (co nie oznacza, że dotychczas było ono rajskie). Autorka bardzo szczegółowo i solidnie dociera do źródeł wiedzy o milionerce Barbarze Piaseckiej Johnson, rozmawia z wszystkimi żyjącymi jeszcze osobami – od rodziny, po liczną służbę z Jasnej Polany (rezydencji milionerki w Ameryce, którą wzniosła kosztem kilkunastu milionów dolarów) oraz beneficjentów działalności filantropijnej Piaseckiej. To bardzo liczne grono interlokutorów, którym dane było znać osobiście milionerkę, korzystać z jej gościnności i pieniędzy. Jaki wyłania się obraz? Na pewno nie jednolity, a wręcz poszarpany, czy wręcz szokujący. /więcej/
Amerykańska Królowa Suspensu w duecie z Alafair Burke ani na chwilę nie spuszcza z tonu. Najnowsza ich powieść jest doskonale napisanym kryminałem, w otoczce światowego blichtru z Rockefeller Center i hotelem Grand Victoria na Florydzie w rolach głównych. „W świetlistej mgle” znajdziemy wszystko to, czego można oczekiwać od najlepiej sprzedających się książek – dobrze napisana i trzymająca w napięciu, z obowiązkowym elementem zaskoczenia na końcu.
Laurie Moran pojawia się po raz kolejny w serii „W cieniu podejrzenia” jako dociekająca prawdy dziennikarka śledcza, prowadząca program o takim samym tytule. Tym razem zajmuje się sprawą sprzed pięciu lat, kiedy to znika w niewyjaśnionych okolicznościach Amanda Pierce, okrzyknięta przez media Zbiegłą Narzeczoną. Uciekła sprzed ołtarza czy została porwana dla okupu? Może zamordowano ją, a ciało wrzucono do wody? Laurie podejmuje się śledztwa, odłożonego przez policję już dawno ad acta. Jak dobrze, że bliscy ofiary nie potrafili zapomnieć, zagadka w końcu zostanie rozwiązana. /więcej/
Przyznam szczerze, że do polskich kryminałów podchodzę bardzo sceptycznie. Nie dlatego, że nie są dobre, ale z powodu bliżej nieokreślonej niechęci do realiów ojczystych. Jakoś tak, wychowana na amerykańskich serialach („Kojak”, „Columbo”) i Agacie Christi czy Chandlerze, przyzwyczaiłam się do obcojęzycznego nazewnictwa i obcokulturowych zachowań. A tu… niespodzianka! Siurpryza – można by rzec – i to po całości.
Po „Życiu na wynos” Olgi Rudnickiej spodziewałam się dobrze napisanej powieści, trochę schematycznej, ale wykraczającej poza ramy gatunku. I nie zawiodłam się. Kontynuacja przygód Emilii Przecinek jest bowiem opowieścią o kobiecie, której na drodze do internetowej randki staje trup w piwnicy oraz złamana noga pterodaktylki. Chociaż w sumie randka się odbyła, ale jak można było przewidzieć, bez sukcesu. A właściwie sekscesu, którego podobno brakuje w pisanych przez bohaterkę powieściach. Wieśka, agentka Emilii, jest bezlitosna – seks ma być i tyle, inaczej się nie sprzeda. Biedna, nie wie jeszcze, jaką odegra rolę w kryminalnym wątku… /więcej/
|
|
Najnowsze komentarze