|
Trzy miesiące temu zachwyciła mnie książka polskiej pisarki mieszkającej i pracującej w Barlinku. Była to piękna i wnikliwa powieść „Tonia” Iwony Żytkowiak. Zrozumiałam wówczas, że znalazłam autorkę, która jest w stanie zapewnić mi emocje, humor i wzruszenia podane w naprawdę dobrym stylu. Sięgając więc po najnowszą powieść Iwony Żytkowiak wiedziałam, że mogę spodziewać się wszystkich tych elementów. Jednak otrzymałam jeszcze więcej, ponieważ „Świat Ruty” to książka wyjątkowa, magiczna, nostalgiczna i bardzo realna. Jednocześnie mocno osadzona w przeszłości – tak żywej w naszej pamięci.
Akcja powieści toczy się w Barlinku, tym współczesnym i tym historycznym, czyli przedwojennym Berlinchen. Mieszkając od dziecka na Pomorzu Zachodnim przyznaję, że takie umiejscowienie fabuły bardzo mi odpowiadało. Tym bardziej że kilka razy w życiu miałam okazję podziwiać piękno Barlinka i jego okolic. „Świat Ruty” przeniósł mnie do tego małego miasteczka, wyłaniającego się z mgieł unoszących się nad wodami Jeziora Barlineckiego. /więcej/
Człowiek to istota o dwoistej osobowości – z jednej strony otacza się w sposób absolutnie niekontrolowany przedmiotami tworząc sobie tylko właściwy chaos, z drugiej jednak wciąż pragnie wszystko porządkować i tworzyć schematy. Nie inaczej jest też z dziś już prawie naturalnym środowiskiem człowieka – miastem. Obecnie ponad połowa ludności ziemi porzuca tereny wiejskie i osiedla się w miastach.
Już starożytni dostrzegli problem chaotycznego rozrastania się osad ludzkich i potrzebę jego uporządkowania, a co za tym idzie lepszej orientacji w przestrzeni, stałych punktów charakterystycznych i łatwiejszego utrzymania porządku – pod każdym względem. Jednym z pierwotnych celów było więc trzymanie pieczy nad nieokiełznanym rozwojem i wszelką niekontrolowaną działalnością mieszkańców. /więcej/
Najnowsza książka Witolda Szabłowskiego ”Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia” jest znakomitym zbiorem reportaży i zapisem spotkań autora z ostatnimi, żyjącymi jeszcze świadkami rzezi wołyńskiej w 1943 roku. Autor przemierzył setki kilometrów terenów, by trafić na świadków tamtych wydarzeń oraz ich potomków. Nie wszyscy chcieli rozmawiać, bo wciąż żyją w traumie, są pokaleczeni. Dzięki tej współczesnej podróży po Wołyniu powstał wstrząsający zapis rozmów z tymi, którzy z narażeniem własnego życia ratowali sąsiadów Polaków. Książka to także próba pokuszenia się o odpowiedź, co legło u podstaw ludobójstwa – czy może Polacy byli zbyt hardzi i traktowali inne mniejszości nie tylko Ukraińców ale i np. Czechów gorzej niż rodaków? Jak z perspektywy czasu mieszkańcy miejscowości m.in. Berezne, Białka, Zofiówka, Gaj, Kaszówka, Kisielin, Lipnik czy Białka widzą tamte wydarzenia. Kto kłamie, a kto mówi prawdę? „Prawd jest tyle, ilu ludzi, bo każdy niesie swoją prawdę” dowodzi Szabłowski w książce. /więcej/
Najnowsza powieść Liliany Fabisińskiej „Weranda na Czarcim Cyplu”, jest niezwykle ciepłą i pozytywną powieścią z detektywistyczną nutą. Jest to również kontynuacja „Sanatorium pod Zegarem”. Autorka ponownie wprowadza do naszego życia Natalię i Ninę, których losy łączą wspólne tajemnice. Drugi tom, podobnie jak i pierwszy, pozwala oderwać się nam od codziennych problemów i przenosi nas na Hel. Świat bohaterek, który Fabisińska stworzyła od podstaw, wciąga i porywa (i to dosłownie). Ale wszystko po kolei…
Natalia, choć jest starą panną, to nie jest zgorzkniała i zamknięta w sobie. Nadal pracuje, prowadzi zakład fotograficzny, a na swoim parapecie hoduje najróżniejsze odmiany ziół. Sąsiedzi, na szczęście, akceptują jej ekscentryczność. Jednakże kiedy widzą ją ubraną w obcisłą spódnicę i z pomalowanymi na czerwono ustami, zmieniają zdanie. Pikanterii dodaje fakt, że namiętnie całowała żeglarza na środku deptaku. Takie zachowanie ich zszokowało. Na szczęście Natalia nie należy do osób, które zaprzątają sobie myśli problemami pokroju: ,,A co ludzie powiedzą?’’. /więcej/
Człowiek, broniąc się przed samotnością musi bodaj sam do siebie zagadać, sam przed sobą się oskarżyć i samemu sobie dać rozgrzeszenie. /„Portret z pamięci” Stanisław Stanuch/
Istnieją prawdki i prawdziątka subtelne, ledwie słyszalne, jak ptasi puch kruche i ulotne, prawdy zdławione, świdrujące, uporczywe jak kamyk w bucie. I te gigantyczne ulane ze spiżu, potężne, głębokie. Bywają gwałtowne, nagłe, porażające jak lśnienie lub kiełkujące mozolnie i długo, by dać plon po latach. Bezsporna, niepodważalna, śmiała, prowokująca, obrazoburcza, niesforna, porywista, ożywcza, oślepiająca, dramatyczna, przejmująca, bezwzględna, gorzka, dotkliwa i bolesna. Jaka jest twoja PRAWDA?
Mariusz Szczygieł wprawia czytelnika w osłupienie. Oto czołowy reporter, głoszący wyższość reportażu nad literacką fikcją, wydaje liryczno – nostalgiczną książkę, w której – uważany dotąd za permanentnie pogodnego – staje oko w oko mierząc się z życiem, śmiercią, bolesną stratą i rozdzierającą samotnością. /więcej/
Henning Mankell to jeden z najbardziej popularnych autorów szwedzkich. Zmarły w ubiegłym roku pisarz (przeżył 67 lat) znany jest przede wszystkim z kryminałów, których głównym bohaterem jest komisarz Kurt Wallander. „Szwedzkie kalosze” nie są jednak kryminałem. To powieść obyczajowa, której głównym bohaterem jest emerytowany chirurg Fredrik Wellin. Być może czytelnikom – miłośnikom prozy Henninga Mankella nie jest obcy ten bohater, bowiem wcześniej spotkaliśmy go w powieści „Włoskie buty”.
W „szwedzkich kaloszach” poznaliśmy niektórych bohaterów. To między innymi Harriet – kobieta, z którą Fredrik był związany i z którą, jak się okazało po latach, miał córkę. Ta pojawia się w życiu Fredrika już jako osoba dorosła, mając swojemu ojcu za złe, że nie interesował się nią wcześniej. Winna tu jednak wydaje się matka, która, złożona nieuleczalną chorobą, umiera w domu Fredrika. W „Szwedzkich kaloszach” córka Louise pojawia się ponownie – niespodziewanie, potem znika, kolejny raz się pojawia, co Fredrika drażni. Wydaje się, że nie nawiąże z córką bliższego kontaktu. Kolejne wydarzenia jednak sprawiają, iż oboje poczują się sobie bliżsi. /więcej/
„Pierwsza tak wnikliwa biografia Meryl Streep” – napisał w nocie z tyłu okładki wydawca. I nie ma w tym żadnej przesady. Prolog prezentuje czytelnikowi wielką gwiazdę kina, która odbiera trzeciego Oskara, tym razem za rolę premier Margaret Thatcher.
W następnych rozdziałach Michael Schulman szczegółowo przedstawia rozwój osobowości i aktorskiej kariery tej największej gwiazdy światowego kina – od szkoły średniej, po pierwszego Oskara za rolę w „Sprawie Kramerów”. Zdumiewa i pozytywnie zaskakuje ilość faktów, opinii zebranych przez autora, ułożonych w porywającą całość. /więcej/
Tę cudowną książkę pragnę polecić wszystkim, którzy kochają zwierzęta, a szczególnie psy jamniki. Autorka – Agata Tuszyńska w ciepły i barwny sposób przybliża sylwetki wielkich ludzi oraz ich czworonożnych pupili – jamniki gładko-, długo- i szorstkowłose. To zapis bezwarunkowej miłości człowieka i zwierzęcia, bo „jamniki są dla ludzi, którzy bardziej cenią niezależność psa niż swoją własną wygodę. To wielki sprawdzian charakterów”. Książka wzrusza i uczy, pokazuje, że posiadanie jamnika to wielkie wyzwanie dla jego właściciela. Ten indywidualista na krótkich nóżkach ma bowiem charakterek. Niektóre z przywołanych przez Tuszyńską osób mówią wręcz „bandyta”, bo lubi niszczyć meble, demolować mieszkanie i objadać się do nieprzyzwoitości. Właściciel wielkiego, węszącego nosa jest bowiem zawsze tam gdzie jest coś do zjedzenia (obojętnie co by to nie było, nawet surowy ziemniak, mniam, mniam). Ten psi komandos ma do perfekcji opanowane wypychanie z łóżka swojego pana, przymilne minki, gdy znów coś nabroi, i wielką odwagę, gdy uważa, że bezpieczeństwo właściciela jest zagrożone np. przez inkasenta lub listonosza z ważną przesyłką. /więcej/
|
|
Najnowsze komentarze