SOBOTA – 9 września 2023

SOBOTA – 9 września 2023

Pod naszym patronatem m.in. 

Pod naszym patronatem m.in. 

Książka w prezencie

Książka w prezencie

WSPÓŁPRACA

WSPÓŁPRACA

Nie kłam z miłości

oszpicynPowieść Krzysztofa Zajasa obudziła we mnie od lat skrywane emocje. Zwłaszcza te, o których nie wiedziałam, że jeszcze istnieją, głęboko wypierane do podświadomości i te, których nawet nie przeczuwałam. „Oszpicyn” wywrócił mnie na drugą stronę, wyprał i nie pozwolił wyschnąć. A wszystko w dwa wieczory, pełne napięcia, porywającej historii i doskonałej warsztatowo prozy.
Początkujący dziennikarz przyjeżdża do miasta obciążonego tragiczną przeszłością i od początku wiadomo, że jego zadanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Nie w mieście, którego nazwy nie można wymówić normalnie. Nie w mieście, gdzie trauma żydowskich dzieci przeplata się z teraźniejszością, po ulicach grasują szczury, poszukiwacze skarbu gotowi są na wszystko, a śmierć kolejny raz zbiera swoje żniwo. Nie w Oszpicynie. /więcej/

Victoria Regina

wiktoriaHistorię Wiktorii, królowej Anglii możemy śledzić aktualnie w serialu telewizyjnym. I chyba za sprawą Jenny Coleman, odtwórczyni roli młodej monarchini, postać ta zyskuje akceptację widza. Wiktora filmowa jest ładna, rezolutna, ambitna i pełna apetytu na życie. Samotnie wychowywana przez matkę i jej doradcę nie daje sobą manipulować. Wie czego chce, a chce przede wszystkim (w opisywanym w książce etapie życia) lorda Melbourna, swego politycznego doradcę i premiera. Traktuje go jak sobie przynależną rzecz, o którą jest bardzo zazdrosna (z opresji wybawia premiera pojawienie się młodego księcia Alberta, któremu Wiktoria oświadcza się). Może tę emocjonalną huśtawkę spowodował brak ojca w dzieciństwie? A może to pierwsze sygnały prawdziwego „charakterku” młodej królowej? Wiktoria rządziła wszak Anglią ponad sześćdziesiąt lat i decyzje podejmowała samodzielnie. /więcej/

Sypialnie wielkich miast

miasto-archipelag„Obcowanie z mapą to obcowanie z przestrzenią, którą ma się całkowicie na własność. Można z nią zrobić, co się chce. Mapa łudzi wolnością, obiecuje swobodę, zwalnia z obowiązków. Im jest dokładniejsza, tym łatwiej jej uwierzyć. Jest tylko jeden problem- wszystkie mapy kłamią.”
My, urodzeni w latach 70, 80 i wcześniej doskonale pamiętamy szkolny atlas geograficzny z mapą Polski podzieloną na 49 kolorowych puzzli. Jednak czy był to obraz prawdziwy? Czy tak wyglądała Polska Rzeczpospolita Ludowa? Jaki obraz Polski powiatowej wyłania się 18 lat po reformie administracyjnej?
Okazuje się, że żadna z opublikowanych w tamtych czasach map podziału administracyjnego nie była rzeczywistym odwzorowaniem istniejącego stanu rzeczy. Wielokolorowa mapa, którą pamiętamy sprzed lat to umowny, zafałszowany wizerunek oparty na zmyślnym oszustwie. Dlaczego? W latach 60 minionego stulecia komunistyczni stratedzy, by utrudnić ewentualną inwazję wrogich wojsk NATO, stworzyli mapy które miały ukryć przed wrogiem rzeczywisty kształt naszego kraju. Tym samym uznano, że prawdziwe i rzetelne plany potrzebne będą wyłącznie wojsku, więc do powszechnego użytku trafiły te fałszywe. Zaś tajemnicą Poliszynela był cel reformy z 1975 roku i przekształcenie dawnych 17 województw w 49 odrębnych jednostek, bo zmiana wprowadzona przez Edwarda Gierka miała przede wszystkim osłabić więzi regionalne. Powstały organy niejednorodne pod względem historycznym i kulturowym, zróżnicowane co do wielkości oraz liczby mieszkańców. /więcej/

Między moralitetem a metaforą

Anna i Pan Jaskółka OKLEJKA grzbiet 22 mm.inddTę książkę trzeba czytać nielinearnie. Zapis wprost to tylko jedna z możliwych opcji – historia 7-letniej dziewczynki, której ojca, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, aresztowało gestapo w listopadzie 1939. I tak jak innych naukowców wywieziono do obozu koncentracyjnego. Nikt nie martwił się co stanie się z jego mądrą córką Anną, która choć oddana pod opiekę zaprzyjaźnionego aptekarza, tej opieki nie doświadczyła. I gdyby nie przypadkowe spotkanie na ulicy dziwnego mężczyzny nazwanego przez Dziecko Panem Jaskółką, zapewne Anna podzieliłaby los innych wojennych sierot – zabitych, zagłodzonych czy wywiezionych do obozów koncentracyjnych. Pan Jaskółka podarował jednak dziecku dar najcenniejszy – życie. /więcej/

Dekalog czwartej ćwiartki

spokój duchaJak mogą odnaleźć się we współczesnym świecie ludzie starzy i jak przy tym zyskać spokój ducha radzi w tej książce niemiecki filozof Wilhelm Schmid. Autor dzieli życie ludzkie na cztery ćwiartki po 25 lat. Ta ostatnia (nomen omen) prowadząca do kresu życia ma swoje prawa i przywileje. Przywilejem jest to przede wszystkim, że już nie musimy galopować, sprostać wymaganiom szefa, oczekiwaniom rodziny. Po prostu nic już nie musimy. Schmid daje dziesięć przykazań jak spędzić te lata najprzyjemniej i najbardziej efektywnie. I choć czasami te wskazówki są dla nas oczywiste, warto o nich przeczytać, by starość nie była dla nas przekleństwem, a my sami byśmy nie stali się utrapieniem dla otoczenia.

„Gdy człowiekowi przybywa lat, przekonuje się on, że jego możliwości maleją. Zaczyna się buntować „niemożliwe, by było to już wszystko” – pisze autor i pokazuje, że nie jest to wszystko. Autor radzi jak pięknie można spędzać teraz czas – stawiając na przyjaźnie (gdy zabraknie już bliskich) i drobne przyjemności. /więcej/

Brzydkie kaczątko

klobukowska_przerwany_biegNiestety, postać Ewy Kłobukowskiej niewiele mówi dzisiejszemu obserwatorowi sportowemu. I to nie tylko temu, który ogranicza swój kontakt ze sportem do skakania pilotem po kanałach kablówki. Na dobrą sprawę większości nie lada trudność sprawiłoby umiejscowienie jej we właściwej dyscyplinie. Być może dlatego, że w czasach, gdy święciła triumfy na światowych torach lekkoatletycznych, mało kto w Polsce miał odbiornik telewizyjny. To nie jedyny powód. Ta znakomita sprinterka, reprezentantka królowej wszystkich dyscyplin sportowych, jest bohaterką najnowszej książki Rafała Podrazy „Kłobukowska. Przerwany bieg”.
Gdy na wiosnę 1962 roku szesnastoletnia subtelna i drobna blondynka, za namową nauczycielki, wbrew rodzicom przyszła na swój pierwszy w życiu trening biegowy, nie była pewna, czy to jest to, co chce w życiu robić. Bacznie obserwujący trenerzy dostrzegali jej nieporadny bieg, daleki od lekkich i harmonijnych ruchów innych profesjonalnych biegaczek, ale byli pod wrażeniem doskonałych wyników osiąganych przez nastolatkę. Już jesienią 1962 roku Ewa dołączyła do liderek lekkoatletycznych- elitarnej grupy sprinterek stworzonej przez Polski Komitet Olimpijski na tokijskie Igrzyska Olimpijskie w 1964 roku. /więcej/

Wszystko jest kwestią wyboru

każdy jej strachPeter Swanson, w swoim najnowszym thrillerze psychologicznym „Każdy jej strach”, przedstawia mroczną w wymowie historię, opowiedzianą z różnych perspektyw narracyjnych. I choć czytelnik od jednej trzeciej powieści wie, kto zabija, to jednak daje się wciągnąć w klimat rodem z „Okna na podwórze” Alfreda Hitchcocka.
Kate, mimo przeżytej jakiś czas temu traumy, zgadza się zamienić z kuzynem na mieszkania, licząc na złapanie oddechu i możliwość studiowania grafiki komputerowej w Bostonie. Niestety, tuż po jej przyjeździe, okazuje się, że piękna sąsiadka Corbina została zamordowana. Sprawy komplikują się, gdy bohaterka odkrywa stopniowo, jak bardzo jej kuzyn może być zamieszany w śmierć Audrey. Tym czasem, on nagle znika z jej londyńskiego domu…
Nie wyobrażam sobie, że komukolwiek uda się przejść przez życie bez doznania szoku psychicznego, choćby najlżejszego. Nie każdego też stać na profesjonalną pomoc psychologiczną, radzimy sobie więc sami, jak umiemy. A Kate, poprowadzona przez terapeutkę, powoli coraz lepiej opanowuje nagłe ataki paniki. Swanson w mistrzowski sposób pokazuje, co dzieje się z umysłem i ciałem osoby z fobią – pierwsze strony plastycznie obrazują przeżycia jadącej taksówką bohaterki, uwięzionej w mrocznym tunelu. /więcej/

Kobieta naukowcem? Koniec świata!

Upor_i_przekora_okladkaAmerykańska pisarka Rachel Swaby pokusiła się o prezentację 52 postaci kobiet (szkoda, że bez zdjęć omawianych naukowczyń, to zawsze jest dodatkowa, wzbogacająca, informacja). Kobiet, które wniosły niezaprzeczalny wkład w rozwój nauki, w różnych jej dyscyplinach – od medycyny, po chemię, neurobiologię, matematykę, inżynierię i astronomię. Z tych 52 postaci większość to Amerykanki, ale są też tutaj: 4 Francuzki, 9 Brytyjek, 7 Niemek, 2 Włoszki, 2 Austriaczki, 1 Chinka, 1 Dunka, 1 Kanadyjka 1 Rosjanka i 1 Czeszka. Polki nie ma żadnej, choć moje podejrzenia budziła amerykańska chemiczka pracująca nad polimerami, wynalazczyni kevlaru, lycry i spandexu – Stephanie Kwolek, której nazwisko tak swojsko brzmi! Może jej przodkowie pochodzili z Polski? Ale widać ten kierunek geograficzny nie zyskały akceptacji autorki, bo już na samym wstępie pisze „kiedy mówimy o kobietach w nauce, zazwyczaj od razu przychodzi nam na myśl postać Marii Skłodowskiej-Curie, dlatego też postanowiłam nie zamieszczać jej biogramu”.

/więcej/