Nareszcie jest! Po ośmiu latach! Drugi tom wierszy Marka Maja. Po lirykach zebranych w debiutanckim tomie „Obrzeża i skraje”, do rąk czytelników trafia zbiór zatytułowany „Teorie naiwne”.
Dla kogo są te 44 wiersze? Dla zwolenników wyrafinowanej erotyki: Śpisz nieruchomo, ożywiasz się cyklem/piersi wzruszonej,/więc niecierpliwie wprost z ciebie przeniknę/w akt, w którym spłonę. („Szczególna teoria małych poruszeń”). Dla przywiązanych do rymu i rytmu. Wszystkie wiersze są pisane „mową wiązaną”: Nie obejmę twoich piersi/i równoleżników bioder,/stóp biegunów, wzgórz najszerszych -/akt zuchwały z nich wywiodę.(„Akt”). Dla miłośników celnych metafor: Cień – prawda rzeczy skłamana przez światło/ („Cieniem”). Dla zakochanych, także w nastrojowej frazie: Rozszywam sen od świtu,/ a sen mi jest dopustem – /najlepiej, gdy nie usnę,/więc jeszcze raz mnie przytul.(„Sen niciany”).
Dla zwolenników obserwacji na swój sposób socjologicznych: W naszych jaskiniach czyste okna,/sąsiadów oczy szklano-łzawe./Znienacka się ze sklepień zwlokła -/palimy trawę. („Zstępność”). Dla wyznawców liryki osobistej: Nie trzeba tuszu na rzęsach, nie trzeba smutku, by znaleźć swoje zwycięstwa, się śmiać pocichutko./Brzeczącą łąki być ciszą, gwiazd swoich pszczołą, kiedy przydarzy się przyszłość/nadana w samolot. („Łąka w rzęsach” z dedykacją: Martynce, zawsze Martynce). Dla fanów poetyckich paradoksów: Wrodzoną rolą każdego kamienia/ jest być kamiennym, podobnym i zdarnym,/ więc go nie zmyślaj, na drobne nie zmieniaj,/ nie podnoś – przemilcz, do serca przygarnij. (Wiersz „Kamień, poeta, kamyk”).
Dla miłośników metafizycznej czarnej dziury: A nazajutrz – jak kłamstwem -/być zmyśleniem niczyim,/ w niepamięci przepastnej/ zniknąć między obcymi”. („Nazajutrz”). Dla zwolenników poetyckich manifestów: Pisz, jakbyś pisał list pierwszy miłosny,/lirykę tajną,/jak wulkan, który z wybuchu nie ostygł,/nim mchy go zajmą -/ tak, jakby się tulił/do nocnej koszuli. („Rysopis świata”).
Dla zainteresowanych tajemnicą istnienia, relacją pomiędzy bytem, poznaniem i rzeczywistością: Ten wiersz nie istnieje, jest niedotykiem,/niesłowem w przyczynie niezaistnienia,/i widać, że można trochę być nikim/ i się potykać w niedoznaczeniach.(„Niewiersz”). Dla fanów poetyckiego horroru: To, co jest, jeśli się myśli -/tak załóżmy na chwilę -/nie wie tego, że wyścig,/że uwikłań w tym tyle jest tylko dlatego, /że to tamto wyparło,/że to drugie poległo -/przegryzione ma gardło. (Że”). Dla zwolenników „grzechu ekologizmu”: Podgląda nas las,/ zagląda do okien,/zagląda do miast,/obchodzi nas bokiem./Las błąka się w nas,/po snach się pałęta -/w tle szyszek i drzazg/ wymarłe ludzięta. („Podgląda nas las”).
Różnorodne to wiersze, z wyraźnym, poetyckim i – wbrew tytułowi – wyrafinowanym podpisem Autora. Tropów, odniesień, znaczeń jest w nich bez liku! Ja pokazałem zaledwie cząstkę. Udanych poszukiwań, zamyśleń i wzruszeń!
Thomas Pomaiovy
Marek Maj, teorie naiwne, Wydawnictwo FORMA, 2020
Leave a Reply