Dawno nie czytałem powieści z tak dużą przyjemnością. Co prawda otrzymanie nagrody Bookera gwarantuje zazwyczaj pewien poziom literacki, ale – jak wiadomo – wartość artystyczna książki niekoniecznie idzie w parze z radością lektury. U Evariste mamy to, co tygryski lubią najbardziej: szeroką panoramę współczesnego społeczeństwa angielskiego, a więc bliskiego nam kulturowo (a może już nie?), trochę najnowszej historii, postacie i krwi i kości, wreszcie nowinki formalne, dające tej grubej powieści pewną lekkość narracyjną, zbliżającą tekst pisany do mówionego (monologu wewnętrznego). Przede wszystkim jednak bohaterki, bo to kobiety grają w książce pierwsze skrzypce, są największą wartością dzieła: i jako pewna zbiorowość, defaworyzowana w patriarchalnym społeczeństwie, i jako jednostki, różniące się od siebie, reprezentujące wszelkie współczesne mniejszości, ale okazujące sobie dużo wzajemnej tolerancji, co nadaje powieści charakteru trochę idealistycznego.
Mężczyźni stanowią tu tylko tło, kobiety, z barwnością zachowań, wyglądu i charakterów wypełniają prawie wszystkie strony dzieła, co być może – obok lekkiego pióra Autorki – jest przyczyną wspomnianej na początku frajdy z lektury.
Andrzej Banasiak
Bernardine Evaristo, Dziewczyna, kobieta, inna, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2021.
Leave a Reply