Bloger w dzisiejszych czasach to instytucja. Ktoś kto postanowił pisać o tym, co go zajmuje i czym się chce podzielić ze światem. Nieraz oprócz słowa pisanego znaczenie ma również fotografia, która potrafi opowiadać najpełniej. Wszak jeden obraz to tysiąc słów. Tak też było w przypadku autora bloga www.mattbites.com który przez wiele lat był doradcą w branży spożywczej by w końcu zostać fotografem kulinarnym. Tytuł książki „Fotografia kulinarna dla blogerów” zdradza o czym ona traktuje. W odróżnieniu od innych tego typu pozycji, porady zawarte w niej traktują o fotografowaniu żywności taką jaka ona jest, bez żadnych sprytnych zabiegów gdzie cola udaje kawę, kawa udaje kotlet, a kotlet udaje szarlotkę.
W przypadku fotografii kulinarnej na potrzeby blogerów stanowi ona ilustrację do późniejszej recenzji kulinarnej. Wykonuje się ją w warunkach zastanych i co najważniejsze potrawa po zrobieniu zdjęć musi się nadawać do zjedzenia. Bo to o smakach chcemy pisać.
Książka została podzielona na przejrzyste rozdziały, w których autor wyjaśnia jak dobrać sprzęt, oświetlenie, kreatywnie pracować nad kompozycją i stylizacją. Jak korzystać z niezliczonej liczby sprytnych sztuczek, które prowadzą do sukcesu. Porady nie są zbytnio rozbudowane, wydają się być w odpowiedniej proporcji do wiedzy jaką powinien posiadać fotograf blogowy. Nie bez znaczenia jest spora ilość przykładów praktycznych, pokazujących różnice w przypadku różnych ustawień fotografowanych dań w stosunku do źródła światła. Jak też prostych zabiegów zwiększających atrakcyjność kadrów.
Porównując tę książkę do innych o podobnej tematyce, nie wyróżnia się ona niczym szczególnym. Biorąc jednak pod uwagę wąską specjalizację której dotyczy – fotografii kulinarnej dla blogerów, ma ona wiele zalet. Nie przegaduje tematów, zaciekawia, pozwala osiągać w miarę poprawne, szybkie efekty. A to jest prosta droga do rozwijania pasji fotografowania kulinariów i dalszego rozwoju w tym kierunku.
Wydanie oprawione w miękka okładkę, prawie 200 stron z dobrze wydrukowanymi fotografiami z atrakcyjnym ułatwiającym czytanie układem treści. Tłumaczenie autorstwa Piotra Cieślaka jak zwykle na wysokim poziomie. Cena 54,90 może zbyt wysoka, ale dla blogerów kulinarnych warta zapłacenia. Wszak ich blogi w zalewie podobnych treści, są często bardziej oglądane niż czytane. Warto zadbać a atrakcyjne ilustracje, coś co przyciągnie uwagę czytelnika.
Jeżeli nastawimy się że książka zdradzi nam najskrytsze sekrety fotografów kulinarnych to możemy być nieco zawiedzeni, jeżeli jednak kupimy książkę z intencją która jest wyjawiona w jej tytule, to będziemy bardzo zadowoleni. Przeczytamy ją jednym tchem i zajmiemy się pisaniem i fotografowaniem dla naszego bloga, bo on wydaje się być czymś, co nas zajmuje najbardziej.
Artur Magdziarz AFRP
www.europomerania.eu
Matt Armendariz, Fotografia kulinarna dla blogerów, Helion,2014
Leave a Reply