Ta pozycja będzie niewątpliwą gratką dla zwolenników pisarstwa Stephena Kinga – 20 opowiadań ujętych pod wspólnym tytułem Bazar złych snów. I jak to na bazarze bywa jest tu wszystko – horror obok zgrabnej obserwacji psychologicznej, suspens obok groteskowo-komediowych sytuacji. Wszystko pikantnie okraszone naszymi powszednimi przywarami – pychą, chciwością, brakiem dystansu do siebie. Czy istnieje kara za przewinienia? Czy istnieje życie pozagrobowe, byty niematerialne i jak się one z nami kontaktują? To odwieczne pytania, które stawia Stephen King. Także w Bazarze złych snów. Czyta się lekturę szybko, tym bardziej, że zaspokaja ona naszą wrodzoną potrzebę podglądactwa – autor do każdego opowiadania dołącza miniprzewodnik, czyli genezę – jak ono powstawało, co było asumptem do jego napisania. Poznajemy autora od strony warsztatowej – jako znakomitego obserwatora otaczającej go rzeczywistości i…. nie mniej znakomitego admiratora wszelkich pojazdów. Na autach i motorach zna się jak rzadko kto i widać, że są one jego pasją (oczywiście, obok pisania książek).
Mnie rozbawiła do łez (tak! tak! to też King) historia dwóch rywalizujących rodzin z opowiadania Pijackie fajerwerki. Oparta na faktach historia z hrabstwa Castle, przywołuje obraz nieumiarkowania w… korzystania z fajerwerków. Niczym Kargule i Pawlaki, dwie rodziny rywalizują ze sobą, kto wystrzeli bardziej kolorową i niecodzienną feerię światła nad dzielącym ich domostwa jeziorem. A okazją do tych popisów jest coroczne Święto Dziękczynienia. Wraz z upływem lat spirala napięcia rośnie, rosną też koszty i przebiegłość w wynajdowaniu coraz to śmielszych rozwiązań technicznych. To już nie zwykłe petardy ale futurystyczne minirakiety sprowadzane tajnymi kanałami z Chin. Czytelnik przeczuwa, że to musi skończyć fatalnie, bo tak zawsze jest, gdy dopada nas chora rywalizacja. Tak też jest w tym przypadku. Do końca jednak nie wiemy kto i jak wymierzy sprawiedliwość. To stopniowe dawkowanie napięcia jest charakterystyczne dla prozy Kinga.
Cóż można jeszcze dodać? Jedno ważne ostrzeżenie – czytajcie opowiadania Kinga, szczególnie teraz jesienią, w mocno oświetlonych pomieszczeniach. Bo, a nuż coś pojawi się za oknem?
EKa
Stephen King – Bazar złych snów. Tłumaczenie Tomasz Wilusz. Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Warszawa 2015
Leave a Reply