To bezsprzecznie postać intrygująca i kolorowa. Mocna kobieta, która żyła tak jak chciała, kochała jak chciała i kogo chciała. Obdarzona talentem nie tylko do malarstwa, dyktowała styl, sznyt towarzyski i plotki na swój temat, którymi, notabene, sama sterowała. Można powiedzieć, że Tamara Łempicka to XX-wieczna celebrytka, heroina epoki art deco, która umiała sprzedać swój wizerunek. Gdziekolwiek by się nie pojawiła – na salonach Warszawy, Paryża, Nowego Jorku czy Meksyku budziła sensację i zainteresowanie. Kolorowy ptak, który odganiał szarość życia.
Książka opowiada o każdym etapie życia Łempickiej – od narodzin po kres w Meksyku. Choć do niektórych wydarzeń trudno było dotrzeć i skorygować, gdyż uniemożliwiała to siła konfabularyzacji samej Tamary przestawiającej zadziwiająco różnorodnie, w zależności od potrzeby emocjonalnej i wyobraźni, te same fakty. Zakładając jednak, że autorce udała się trudna sztuka udokumentowania faktów i oddzielenie ziarna od plew, trzeba przyznać, że życie Łempickiej było nieprzeciętne. Od dzieciństwa umiejąca wpływać na ludzi i egzekwować realizację zachcianek. Silna, gdy przychodziły gorsze momenty w życiu. Zawsze otaczana znanymi nazwiskami ze świata polityki, kultury, biznesu, zawsze umiała kreować siebie i swoją twórczość, kobiecość, tajemniczość femme fatale. Teatralność kolejnych ról żony, matki, heroiny malarstwa XX wieku, to jej najlepsze role. Zagrała znakomicie pozostawiając po sobie trwały ślad.
I na koniec muszę stwierdzić, że przez opasłą lekturę przedzierałam się z trudem. Nie tego szukałam w książce o malarce XX wieku. Nie jestem historykiem sztuki ani marszandem. Jestem ciekawa świata, ludzi i ich motywacji działań. Osaczył mnie jednak natłok danych i faktów. Zabrakło natomiast finezyjnego języka i pogłębionego rysu psychologicznego. Chciałam zobaczyć Tamarę Łempicką jako kobietę – intrygującą i niepozbawioną psychologicznej otoczki, a poznałam ją jedynie jako sprytną, bezpardonową i czasami bezczelną niewiastę. Ten portret jest płaski i ma wymiar monumentu (może to ze względu na aktualne ceny, które osiągają jej obrazy na aukcjach?). Nie udało się autorce ulepić ze słów postaci z krwi i kości. A może to chichot z zaświatów samej Łempickiej, że kolejny raz ujawniła tylko to, co sama pozwalała czasami odsłaniać?
EKa
Laura Claridge – „Tamara Łempicka. Sztuka i skandal”, tłumacz – Ewa Hornowska, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019
Leave a Reply