Jako 90. na świecie astronauta, pierwszy jako Polak, doświadczył na własnej skórze kontaktu z Kosmosem – pilot astronauta Mirosław Hermaszewski. Historia tego lotu wraz z pasjonującym opisem „kuchni” i także wnikliwe studium epoki historycznej – czasów zimnej wojny – to dostępna dla wszystkich- lektura od której trudno się oderwać. Dla niektórych czytelników, tak jak dla mnie, będzie to powrót do czasów młodości, epoki Gierka. Ułudnego syceniem się, że Polska to potęga gospodarcza, a ZSRR pokona w wyścigu kosmicznym nawet Amerykę. Tak było wówczas istotnie, dziś dane jest poznać nam kulisy tego niebotycznego wyścigu. Rywalizacji państw satelickich- członków Układu Warszawskiego – do fotela pierwszego astronauty bloku wschodniego. Jak wtedy bywało o wszystkim decydowali politycy (skąd to teraz znamy?). To Politbiuro w Warszawie i na Kremlu stawiało kropkę nad i. Podchody, przepychanki, różni faworyci, którzy mieli różnych mecenasów. A nad tym wszystkim katorżnicze wręcz treningi w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą. Kogo zakwalifikują do lotu z kosmodromu Bajkonur statkiem Sojuz 30. 27 czerwca 1978 roku poleciał ON – Mirosław Hermaszewski!
To jak witano bohatera w kraju, jakiej celebry doświadczył polski Gagarin (ale i zawiści!) opisane jest szczegółowo książce. Warto ją przeczytać z wielu względów. Autorzy zadali sobie trud przybliżenia problemu zdobywania Kosmosu od czasów Konstantego Ciołkowskiego. Gdy człowiek z nadzieją i zachwytem spojrzał ku gwiazdom i postanowił do nich dotrzeć. Ciekawie opisana jest historia „wyłapywania” przez Sowietów i Amerykanów po II wojnie światowej niemieckim naukowców, w tym twórcy V2 Wernehra von Brauna. Jak w ramach programu Paperclip zmieniano nazistom personalia, by mogli pracować w Ameryce dalej nad programem kosmicznym. Kto będzie pierwszy? Kto będzie lepszy? Świat nie zna litości, ten kto przegra odpada z gry.
Cóż można napisać podsumowując? Mirosław Hermaszewski to dziecko szczęścia – począwszy od dzieciństwa, gdy uszedł z życiem z rzezi Wołyńskiej (jego ojca zamordowali Ukraińcy, matce władze PRL nakazały mówić, iż uczynili to Niemcy), później wybierając elitarny zawód pilota. Szczęście dopisało, gdy wyeliminowano wszystkich groźnych konkurentów do programu Interkosmos ( w tym najgroźniejszego rywala podpułkownika Zenona Jankowskiego, który ze względu na…. wzrost miał większe szanse!). Szczęście wciąż dopisuje astronaucie także współcześnie. Niedawno, gdy ważyły się losy degradacji ze stopnia generała (a to za nieszczęsną WRON stanu wojennego), sprawa ucichła. Generał Hermaszewski był i pozostanie (jakkolwiek by historycy się nie starali) Polakiem, którego nazwisko jest znane w całym świecie. Tak jak nazwisko Lecha Wałęsy, papieża Jana Pawła II. I dopóki historii nie napisze ktoś na nowo, zacierając tak jak w starożytnych piramidach nazwisk faraonów, generał Hermaszewski wciąż jest Pierwszym Polakiem Kosmonautą. I niech tak już pozostanie.
EKa
Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski, Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w Kosmos, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2018
Leave a Reply