Do wakacyjnego plecaka dziecka należy zapakować książkę, która sprawi, że w czasie deszczu my będziemy mogli również zagłębić się w lekturze. Nie ma nic gorszego w czasie urlopu dla rodziców którzy lubią czytać, niż dziecko, które się nudzi. Aby zapobiec tego typu sytuacjom należy przede wszystkim zarazić dziecko bakcylem czytania, a następnie przygotować listę wakacyjnych lektur. Nasza już jest gotowa. Na wakacje nad jeziorem zabieramy „tonę” książek. A bo to wiadomo czy pogoda dopisze? Chociaż najlepiej czyta się, gdy za oknem pada deszcz to my już przerobiliśmy czytanie w łódce na jeziorze, czytanie w lesie w przerwie między zbieraniem jagód i czytanie o 5 rano, gdy śpiew budzących się ptaków nie pozwala spać…
Szymon /”Chłopiec szybki jak strzała”/
Na kolonie lub obóz, nieodzownym elementem ekwipunku jest „Magda, Paweł i Ty” Krystyny Kleniewskiej-Kowaliszyn z pięknymi ilustracjami Artura Piątka. Magda i Paweł zabierają nas ze sobą na wakacje, podpowiadają jak samodzielnie się spakować, na jakie niebezpieczeństwa uważać w górach, nad morzem, w lesie, w co się bawić w czasie deszczu. Tę niezwykłą książkę czytelnik tworzy razem z bohaterami, rozwiązując łamigłówki i rebusy, zapisując wspomnienia – przez co staje się ona wakacyjnym pamiętnikiem.
„Do wakacyjnego plecaka dziecka warto zapakować książkę, która…. będzie inspiratorem do rozwijania kreatywności i podsunie mu ciekawe pomysły na spędzenie wolnych chwil. Niektóre rzeczy trzeba zrobić za młodu, bo jak się dorośnie to albo „nie wypada”, „nie ma z kim”, nie ma czasu”, „nie ma gdzie”, „teraz się boję”, „nie zrobi się, bo co by na to powiedział mąż/zona” itd. Krótko mówiąc miałabym ochotę zapakować mojemu młodemu do plecaka książkę w stylu „101 rzeczy, które powinieneś zrobić zanim dorośniesz”. Niech młodość doda mu skrzydeł ! :)
Joanna /”Wielkie pytania małych ludzi”/
Elżbieta Kmiecik /”Zwierzaki Wajraka”/
Do wakacyjnego plecaka dziecka warto zapakować książkę, która bez reszty małego czytelnika pochłania, wtedy rodzic wie, że opłacał się jego czytelniczy trud i starania. Na wakacyjnym wyjezdzie można cały czas spędzić ranki lub wieczory z książką, a wtedy taka książka swoją treścią odwdzięczy się młodemu czytelnikowi miłością.
Sama kocham literaturę nie tylko na wakacje i jej zachłanne czytanie, gdy dziecko pragnie na wakacjach czytać to trzeba się tylko cieszyć,to powinno być takie naturalne dla młodych jak oddychanie. Drogie dzieci czytajcie wciąż dobre książki moi młodzi panowie i młode panie, niech to waszym dobrym nawykiem się od dziś stanie. Bo literatura podczas wakacji to są nie tylko przygody,kryminały oraz romantyczne uniesienia,jedna książka potrafi najgorszy dzień zamienić wam w raj,tak zwyczajnie i po prostu od niechcenia. Jedna książkowa historia porwie dziecko w krainę bajek albo kryminalnych ciekawych zagadek, przypomni się wnuczkowi jak nie raz czytywał podobne książki jego dziadek. Książka wciągające swoją fabułą umili dziecku podróż długą jak ciągnący się makaron,a czasami pozwoli znajomość nawiązać gdy jeden czytelnik trafi na pokrewną czytelniczą duszę jak on.
Przydaje się książka czy słońce grzeje w buzie i chmurki leniwie płyną nad głową, czy też szary mokry dzień zaskoczy od rana niezbyt korzystną pogodą.
Ela Dynak /”Chłopiec, który umiał latać”/
Do wakacyjnego plecaka dziecka warto zapakować książkę, która przede wszystkim zapewni jemu dobrą zabawę podczas lektury. Sądzę, zgodnie z tym czego się dowiedziałam, że najlepszą książką dla mojego dziecka byłaby tzw. przygodowa. Jest coś magicznego w dobrze opowiedzianej przygodzie. Oczami wyobraźni przenosimy się w czas i miejsce akcji, nasiąkamy jej atmosferą. To może być dla dziecka inspirujące, dodające odwagi i apetytu na własne ciekawe przeżycia. I temat opowieści nie musi być „wybujale niesamowity”; dzieci jeszcze potrafią zaciekawić się i cieszyć drobiazgami. A poza tym, kto jak kto, ale dzieci lubią przygody. Ich spontaniczne reakcje często powodują, że dzieje się dużo … czasami ciekawie, czasami zabawnie, czasami… Po takich wakacjach pełnych przygód jest co opowiadać, co wspominać. Łatwiej uporać się z tematem szkolnego wypracowania – „Opisz jak spędziłeś wakacje”. A nam rodzicom pozostaje mieć tylko nadzieję, że dziecięca wyobraźnia nie popadnie w przesadę. No i nie może to być opasłe tomisko, bo dźwiganie ciężkiego plecaka zatrze nawet najlepsze wrażenia.
Nitka, mama Dzidka /”Najmniejsza dziewczynka na świecie”/
Do wakacyjnego plecaka dziecka wsadziłabym książkę lekką pod względem ciężaru i pod względem treści. Gdyby mój syn zdecydował się wreszcie na samodzielny wyjazd – obóz, kolonia to zapakowałabym mu jakąś powieść przygodową. Może „Przygody Hucka”? A może kieszonkowe wydanie „Jaśków”? Z pewnością taka lektura przydałaby się wieczorem, kiedy już chłopcy leżąc w łóżkach udawaliby, że nie tęsknią za domem. Takie książki czytane na głos, sprawiłyby że zapomnieliby o rodzicach i szybko smacznie zasnęli mając kolorowe, pełne przygód sny.
Klara Wajs /”Zwierzaki Wajraka”/
Kiedy wspominam swoją pierwszą kolonię, przypomina mi się koleżanka, która gdy czytywała nam w wolnych chwilach a szczególnie wieczorami swoją ukochaną książkę. Zabrała ze sobą „Dzieci z Bullerbyn”. To było moje pierwsze spotkanie z tą książką. Pamiętam, że bardzo nam wszystkim się podobała. Zasypiałyśmy ze śmiechem na ustach marząc, by mieszkać w tak cudownym miejscu jak mała Lisa.
Dziś mój nastoletni syn, gdy wyjeżdżamy na wakacje prosi mnie bym zawczasu przygotowała mu jakąś ciekawą lekturę. Już dziś planuję zapakować mu do plecaka książkę „Black*Out” Andreasa Eschbacha, którą niedawno kupiłam.
Ale gdybyśmy wygrali „Ars Dragonia”, to kto wie? Może właśnie tę książkę zabrałby ze sobą na wakacyjny wyjazd?
Liliana z Wojtkiem /”Ars Dragonia”/
Za egzemplarze konkursowe dziękujemy Wydawnictwu Agora S.A., Egmont, MUZA S.A.
Leave a Reply