„Lhotse 1974” to druga pozycja z serii „In Memoriam Tadeusz Piotrowski” opracowana i wydana przez Danutę Piotrowską, która korzysta z rodzinnych materiałów archiwalnych, tekstów i fotografii z kolejnych wypraw męża Tadeusza Piotrowskiego. Szczecinianina, który nie z morzem, a z górami związał swoja pasję sportową. Dodatkowo to przepięknie, pieczołowicie przygotowany album z unikalnymi fotografiami, w pięknej oprawie. Jego edycja została doceniona przez jury konkursu Książka Roku podczas Festiwalu Literatury Górskiej w Lądku Zdroju uzyskując w 2017 roku Nagrodę Specjalną.
25 grudnia 1974 roku załamała się ostatnia próba ataku na szczyt Lhotse. Prowadzący go Andrzej Zawada i Andrzej Heinrich ulegli siłom przyrody. Zdecydowali o odwrocie do IV obozu. Huraganowy wiatr i temperatura poniżej – 40 stopni wymusiły tę jedynie słuszną decyzję.
Szczyt był blisko, ale dotrzeć do niego w tych warunkach było niemożliwością. Pogoda stale się pogarszała, zbliżała się noc i trzeba było zachować resztkę sił na wielogodzinne zejście.
Góra była obojętna i wroga przez cały czas, na który wyprawa uzyskała pozwolenie od władz Nepalu na zimową akcję sportową. Od połowy października, do końca grudnia pogoda powodowała, że osiąganie kolejnych punktów wysokości, zakładanie obozów w coraz wyższych miejscach było bardzo wyczerpujące. Trzeba było za każdym razem przenosić potrzebny sprzęt, namioty oraz zapasy jedzenia i tlenu.
Członkowie wyprawy poruszali się zespołami w ekstremalnie trudnym terenie, który podlegał zmianom. Lodowy most, którym pokonali szczeliny przechodząc przez Icefall, na drugi dzień już nie istniał. Huraganowe wiatry i ekstremalnie niskie temperatury odbierały siły.
Trzeba o tym przeczytać, aby w zaciszu domowym w wygodnym fotelu… dowiedzieć się jak to jest, zdobywać szczyty Himalajów. Książka zawiera bezpośrednie relacje Tadeusza Piotrowskiego wysyłane jako korespondencje do Tygodnika literacko-społecznego „Literatura”. Pięćdziesiąt lat temu nie było maili. Poczta docierała do kraju po miesiącu.
Wszystko wówczas w himalaizmie było inne. Sprzęt, łączność, zabezpieczenie ekip wspinaczkowych. Tak wiele się zmieniło.
Tylko nie góry! One pozostają obojętne, tam rządzi natura i trudne warunki, wobec których człowiek jest kruszyną!
Pasjonująca lektura!
polecam, Jolanta Szabłowska
„Lhotse 1974”, opr. Danuta Piotrowska
Leave a Reply