Listy do Ojca, niedokończone czyli milczenie medytacje relacje spoza horyzontu to nowy tom poezji Adama W. Siedleckiego, drugi po arkuszu poetyckim Zachwyt z 2007 roku.
Listy do ojca
Adam Wiktor Siedlecki
ZLP Oddział w Szczecinie, 2014
seria: akcent
Już ów tytuł rozbudowany o dopowiedzenie, objaśnienie zakresu tematu tych listów, zaprasza Czytelnika w czas i przestrzeń, która nie tylko do nich należy. List (dzisiaj coraz rzadziej pisany odręcznie, może jeszcze e-mailem w Internecie) to, do niedawna, jedyny ustalony tradycją sposób porozumiewania się na odległość, porozumienia intymnego, w którym uczucia ważyły tyleż samo, co chęć przekazania wiadomości o sobie i o życiowych sprawach. Wykreowany w tomie podmiot liryczny, przynajmniej w rozdziale pierwszym jest porte-parole samego Autora.
Listy do Ojca podzielone są bowiem na rozdziały. Podział ten podyktowany jest między innymi potrzebą precyzyjnego rozłożenia akcentów emocjonalnych, które ważą w poezji Adama W. Siedleckiego, na równi z konceptem treści , jak z pomysłem konstruowania wiersza, przy skrupulatnym liczeniu się ze słowem, zmaganiu się z jego przewrotnością i możliwościami odsłonięcia lub ukrycia tychże emocji.
Jest pierwszy rozdział zbiorem trenów, Ziarenkami Piasku, z gliny ugniatanej w proch, wierszy-listów poświęconych pamięci Ojca Poety. Jest konkretny adresat i nadawca w wątku biograficznym, w którym role są wyraźnie zaznaczone. Jest to dramatyczny czas zrozumianej w końcu przeszłości ojca z rocznika 47. Są wspomnienia zbuntowanego nastolatka, pogodzonego dojrzałego syna, który też ojcem został i.. tragiczne chwile przed świtem… odejścia. Te listy są zapisem uczuć najwymowniejszych, gdy zamykają się w niedokończonym milczeniu, gdy cisza zastępuje rozmowę, bo rozmówca już poza horyzontem… i wszystkie przeszłe i teraźniejsze relacje pozostają w sferze wspomnień do zrozumienia:
teraz gdy nie milkną/wspomnienia/rozumiem//
Mądrość i trudność bycia ojcem przychodzi dopiero w momencie samodzielnego doświadczenia ojcostwa, a to podkreśla przeznaczenie człowieka, w którym wiedza przechodzi z ojca na syna, nawet jeżeli jest to wiedza pełna konfliktów i nieporozumień:
zostać ojcem/mieć syna/ trzeba/ by zrozumieć/ co znaczy// być miłowanym/ w potrzebie/ i bezbronnym//
Archetyp syna marnotrawnego wielokrotnie pojawia się w wierszach Poety. Relacje z Ojcem są bowiem nie tylko relacjami osobistymi z rodzicielem, ale też ważą się na co dzień w relacjach z Bogiem. Dyskretne/nie nachalne/ religijne medytacje:
złociste ciało/ jak tarcza// monstrancja/ między niebem a ziemią/ jak Chrystus zawieszony/ pośrednik jedyny//,
modlitwy, pytania o świcie i wieczorze są kontynuacją listów do Tych, co ponad horyzontem… Ojca i ojca w Domu Ojca…
Metaforyczne kolejne odsłony w tytułach części : Ulotność rosy/ z kropli otrzeźwienie w pośpiechu, Prześwit prawdy/ z tła rozproszone w ciszę lub Spoza horyzontu/ z dna podniesione w słowie same w sobie są już lirycznymi dystychami w tej kontynuowanej korespondencji, w zamianie ról, w odkrywaniu siły i słabości uniwersalnego człowieka, którym jest „ja”, w jego relacjach z Ojcem, z synem, z bliźnim, także z samym sobą, jego trud egzystencjalny:
nie mogę się wyprostować/ moje garby/ uczą mnie pokory//
czy odwieczne pytanie: Jak żyć prawdziwie/ w ranach Twoich/ z koroną radości/i krzyżem na barku//
Zapis precyzyjny, kompozycja przemyślana, akcenty skrupulatnie rozłożone, każdy wiersz wielokrotnie poprawiony, przemyślany, poddany inżynierskiej dokładności emocjonalnego pomiaru, oto tom poezji Adama W. Siedleckiego.
Albowiem w pisaniu Autora nie ma przypadkowości, mimo swobodnego skojarzenia znaczeń, aluzji słowa, kontekstu sytuacji… zabawa z aforyzmem, czasem nawet anagramy, kalambury … pełna świadomość odpowiedzialności za słowo przy jego kameleonowatej naturze, z której zdaje sobie doskonale sprawę piszący… Z tym większym więc skupieniem pochyla się nad słowem, nutą, wersem, zamienia je w zdania, wyznania, refleksje, modlitwy, by nagle jednym zwrotem zaskakującym, w parafrazie lub skrócie, wejść w niedomówienie czy milczenie, bo tylko:
Cisza przerwana spojrzeniem/ słowem gestem zakłóca/niebyt i przywraca sens//
Listy do Ojca Adama W. Siedleckiego odległe są już od klimatów jego młodzieńczego Zachwytu. To już poezja dojrzalsza, nacechowana jeszcze, już w pełni świadomie, metafizycznym poruszeniem ducha, ale też bardzo mocno zakorzeniona w człowieczej egzystencji codzienności. Oglądająca przez szkło powiększające słabości ludzkie i próbująca iść drogą Chrystusowych nauk:
Odziewać siebie/ubraniem czystym słowem/wyprasować sumiennie wybaczenie//
Poeta zaprasza Cię, Czytelniku, do swojej Krainy zapomnianej:
nieistniejącej/ bez spotkania/ rozmowy/ o sprawach kluczowych małych, zwyczajnie najważniejszych//
gdzie wszystkie akcenty rozkłada precyzyjnie na emocje … mozolnie odbudowuje radość i cel, zanosząc codzienną prośbę:
Szeleszczę wierszem wieszczę/ proszę odnów jeszcze dziś/nową puentą łaski//.
ze wstępu
Róża Czerniawska-Karcz
Leave a Reply