Znany przede wszystkim jako autor nieśmiertelnego „Złego” i „Dziennika 1954”, twórca nazwy najsłynniejszego festiwalu jazzowego w Polsce – Jazz Jamboree, pisarz, dziennikarz, znawca i propagator jazzu, właściciel kolorowych skarpetek i… sztukowanych koszul. Mówiący najboleśniejszą i najmniej wygodną prawdę prosto w oczy, by za chwilę konfabulować i kluczyć, ubarwiając szarą rzeczywistość i… swoje losy. Najbarwniejszy człowiek PRLu – Leopold Tyrmand.
Biografia Leopolda Tyrmanda pióra Marcela Woźniaka, przesiąknięta jest duchem tyrmandowskim – jej tekst kluczy w czasie odbiegając od klasycznego układu chronologicznego, miesza wątki rzeczywiste i fikcyjne. Wybiega w przyszłość, by za chwilę cytatem wrócić do pierwszej myśli. Wojenne losy wyjęte jak ze scenariusza filmowego i powieści „Filip” przeplatają się ze sobą tak ściśle, że chwilami czytelnik ma wątpliwości która ich część jest elementem biograficznym, a która fikcją. Powojenny, świadomy powrót do Polski wczesnego komunizmu i życie w szarym PRLu przenika się z zapisami „Dziennika 1954”, gdzie z kolei opór wobec władzy miesza się z surowym i często niesprawiedliwym osądem wobec przyjaciół i kolegów po piórze. Ostatni – amerykański – etap życiowej podróży Leopolda Tyrmanda, przeplatany jest listami i artykułami wydawanymi już w Stanach. Początkowo drukowanych w największych dziennikach, m.in. w The New York Times, po wzroście nastrojów antywojennych, w pomniejszych gazetach, w końcu zaś w swoim własnym miesięczniku „Chronicles of Culture”. Bohater tej mozaikowej biografii zmarł w Stanach Zjednoczonych w roku 1985, a Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono rokiem Leopolda Tyrmanda.
W „Mojej śmierci…” znajdziemy wszystko co przynieść może życie i jego zaskakujące scenariusze, jest więc i karkołomna ucieczka z obozu ułatwiona przez… okupanta, są i romantyczne morskie przygody, i jest w końcu kolorowe życie w szarym kraju.
Dziś syn Leopolda – Matthew, jest gorliwym strażnikiem ojcowskiej spuścizny, czy jednak uda mu się wyłuskać prawdę z zapisków i wielokrotnie zmienianych wspomnień, to okaże się po latach.
Kim więc i jaki naprawdę był właściciel królewskiego imienia? Erudytą walczącym o swoje miejsce na ziemi? Niebieskim ptakiem korzystającym z życia pełnymi garściami? To już każdy z czytelników biografii musi ocenić sam.
Ewa Buszac-Piątkowska
Marcel Woźniak „Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie”, Wydawnictwo MG, 2020
Leave a Reply