Tę książkę polecam wszystkim bez wyjątku rodzicom małych dzieci. Dzieci, przed którymi stoi obowiązek szkolny lub rozpoczęły w tym roku po raz pierwszy, zgodnie z reformą edukacji, obligatoryjnie, naukę. Bo właśnie ta reforma edukacyjna, o której inteligentnie i dowcipnie pisze małżeństwo Elbanowskich, która swoje początki miała dużo wcześniej, kiedy MEN-em kierowała minister Katarzyna Hall, jest przedmiotem dywagacji Autorów. Z dużą dozą krytycyzmu wypunktowują oni wszystkie głupstwa, bzdurne rozporządzenia, braki w przygotowaniach placówek do przyjęcia maluchów, strach nauczycieli i inne niepokojące sprawy, których starał się nie widzieć MEN. Gdyby nie ich upór, rzesze sojuszników, którzy niczym pospolite ruszenie zorganizowali się i przeprowadzili głosowanie w sprawie sześciolatków w szkole (zebrali ok. 1,6 mln głosów) zapewne MEN na siłę wprowadziłby do szkół kiepsko przygotowaną reformę dużo wcześniej. I jak twierdzą autorzy stałoby się to z wielką krzywdą dla naszych dzieci.
Książkę czyta się jak dobrą, sensacyjną powieść. Znane nazwiska i postaci z areny politycznej widziane są z innej zgoła strony – marnych karierowiczów, kiepskich graczy i małych kłamczuchów. Ludzi, którzy dla politycznych gier są zdolni firmować niepewną, bo do końca nieprzemyślaną i niedopracowaną, ideę. Dla nich ważniejsza jest doktryna niż człowiek. Szczególnie ten najmłodszy pozbawiony głosu wyborczego. Gdyby nie akcja „Ratuj „Maluchy”, która niczym lustro powaliła Bazyliszka, decydenci nadal byliby przekonani o genialności reformy.
Książka to także podziękowanie dla tych wszystkich rodziców, którzy społecznie pracowali na rzecz obrony swoich dzieci przed zakusami teoretyków z MEN. Organizowali pikiety, strony internetowe, przygotowywali wystąpienia. Są wśród nich naukowcy, nauczyciele, ale i też zwykli rodzice- obywatele, którzy rozumieją ideę państwa obywatelskiego. Chcą, aby wszelkie zmiany konsultowane były z nimi, obywatelami.
Dla mnie Karolina i Tomasz Elbanowscy to nie skostniali teoretycy. To praktycy, rodzice siedmiorga dzieci, którzy wiedzą co dla dziecka jest najlepsze. I do nich mam zaufanie – wiem, że są ekspertami w swojej dziedzinie. Dziękuję im za to, że pokazali nam, że głos obywateli jest równie ważny (o ile nie ważniejszy) jak decydentów z różnych instytucji i struktur państwowych. Pokazali nam jak powinno funkcjonować w pełni dojrzałe państwo obywatelskie.
EKa
Karolina i Tomasz Elbanowscy – Ratuj maluchy. Wydawnictwo Zysk i Spółka. Poznań 2105
Leave a Reply