O książkach najlepiej rozmawia się przy kawie i herbacie, koniecznie w wygodnym fotelu i z nogą założoną na nogę. Zaopatrzony w mini serwis do serwowania napojów oraz stos swoich książek, Paweł Beręsewicz przybył 20 września do siedziby ProMedia, by porozmawiać z młodymi czytelnikami.
Pierwszą swoją książkę wydał w 2004 roku. Wielokrotnie nagradzany i wyróżniany w prestiżowych konkursach literackich, ma obecnie na swoim koncie ponad dwadzieścia tytułów. Jest autorem powieści, opowiadań i wierszy dla dzieci, a także tłumaczem z języka angielskiego takich książek jak „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery, „Przygody Tomka Sawyera”, Marka Twaina czy „Tajemniczy ogród”, Frances Hodgson Burnett.
Swoje książki kieruje do różnych grup wiekowych. Pisze dla najmłodszych /”Pan Mamutko i zwierzęta”, „Lalki Dorotki”/ i dla młodzieży /”Wszystkie lajki Marczuka”/. Jest autorem książek podróżniczych / seria o rodzinie Ciumków/, wojennych /”Czy wojna jest dla dziewczyn?”/, miłosnych /”Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek”/, piłkarskich / „Więcej niż klub”/ i kryminalnych /”Tajemnicza człowieka z blizną”/.
Chętnych do rozmowy z autorem było wielu, bo nie często wszak się zdarza taka okazja, by chwycić w dłonie mikrofon i usiąść z pisarzem przy stole. Paweł Beręsewicz tak ceniony przez czytelników za dowcip, wyobraźnię i zrozumienie problemów młodych i nieco starszych, świetnie radził sobie z pytaniami i publicznością. Opowiadał o swoich książkach, cytował fragmenty i odpowiadał na liczne pytania. Dzieci interesowało wszystko. Pytały o warsztat pisarza, gdzie szukać pomysłu na książkę, przyznawały się do własnych prób literackich. Dopytywały nawet o czym śni autor i czy na pewno przeczytał wszystkie swoje książki?
Paweł Beręsewicz przyznał, że lubi spotkania z dziećmi. Z pewnością go inspirują. Dowodem na to może być jego książka pt. „Czy pisarzom burczy w brzuchu”, w której żartobliwie odpowiedział na kilkanaście pytań zebranych z podobnych spotkań.
W przygotowaniu kolejna książka autora pod intrygującym tytułem „Poczet psujów polskich”.
Jednak „jeżeli niczego jeszcze w życiu nie zepsuliście, raczej nie zrozumiecie tej książki. Jeśli natomiast zdarzyło wam się już kiedyś coś połamać, potłuc, podrzeć, skrzywić, pociąć, skasować, utopić, wgnieść, urwać, przedziurawić, spalić, zdekompletować lub zarysować – to będzie lektura dla was!” – czytamy w zapowiedzi na stronie Wydawnictwa Literatura. Ale spokojnie. Zanim się ukaże się na pewno każdy z nas zdąży jeszcze coś zepsuć!
Spotkanie zostało zrealizowane w ramach projektu „Literatura jest w nas” i dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
tekst i zdjęcia: MW
Leave a Reply