SOBOTA – 9 września 2023

SOBOTA – 9 września 2023

Pod naszym patronatem m.in. 

Pod naszym patronatem m.in. 

Książka w prezencie

Książka w prezencie

WSPÓŁPRACA

WSPÓŁPRACA

Panicz z Drohobycza, panna z Janowa

Narzeczona SchulzaPozostało po nim niewiele – dwa znane tomy opowiadań, rozproszone fragmenty prozy, recenzje, listy, kilka zdjęć, nieliczne grafiki. Większość dokumentów tak cennych dla pracy badacza literatury zaginęła w pożodze wojennej, w tym także cała korespondencja z bohaterką najnowszej książki Agaty Tuszyńskiej „Narzeczona Schulza”. A jednak dzięki niezwykłemu talentowi pisarki udało się odtworzyć relacje, ba przekazać emocje łączące tych dwoje ludzi – pisarza , malarza, a przede wszystkim Artysty Brunona Schulza z gimnazjalną nauczycielką Józefę Szelińską, jego Muzą. On – panicz z Drohobycza, ona panna z Janowa pokazani są na tle epoki – dwudziestolecia międzywojennego, II wojny światowej, pogromu Żydów, a także czasów powojennych, gdy Jerzy Ficowski, tropiciel śladów życia Schulza, stara się nadać właściwą rangę i znaczenie dla kultury polskiej twórczości tego pisarza i malarza.

Przez karty książki przewijają się tuzy tamtych lat – Witkacy, Nałkowska, Breza, Ważyk, Sandauer. Widzimy ich poprzez dwubiegunową optykę narracyjną. Obok informacji podawanych przez narratora obiektywnego, mamy majstersztyk literacki – narratorem i komentatorem jest także Ona – Józefa, Józefina, Juna (różnie Muzę nazywał Mistrz). A ponieważ jest to apokryf – dzieło niekoniecznie przywiązane do rzeczywistości dające bardziej pole popisu dla wyobraźni autorki – Juna jest jak żywa – kobieca, zakochana, cierpiąca, przeżywająca rozstania z ukochanym, ba po babsku zazdrosna, czy momentami nienawidząca. Ta huśtawką emocji oddana jest tak obrazowo, że trudno nie czuć sympatii do tej osoby. Śledzimy losy Juny aż do tragicznej śmierci w 1991 r. (popełniła samobójstwo). W tej szamotaninie z Losem jest nam bliska. Tak samo jak w swoim rozpamiętywaniu życia, a przede wszystkim trudnej miłości do Bruna. Bo jak było kochać ekscentryka, który choć twierdził, że „przywróciła go życiu i doczesności” to jednak nie stronił od innych kobiet, a nawet wyuzdanych kokot? Którego zapowiedzi wizyt wielkanocnych spełniały się na Boże Narodzenie? Którego talent nie dorównywał fizyczności (on sam nazywał się koboldem, czyli gnomem). Ale tak już jest – powinowactwo dusz, pragnienie doznań artystycznych (wspólne czytania wierszy Rilkego) było silniejsze od przyziemnych doświadczeń – braku lub byle jakiej pracy, kłopotów egzystencjalnych, a z czasem braku punktu odniesienia, czyli sformalizowanej wspólnej przyszłości.
Cierpiał on, cierpiała ona, choć przez wiele lat trwali w tym dziwnym związku, w którym on nazywał ją „swoją narzeczoną”, a ona traktowała Go jak Mistrza. Który choć zbyt słaby, by pokierować własnym i ich życiem, był dla niej najważniejszy. Który choć uciekał od odpowiedzialności, wyrwania się z prowincjonalnej beznadziei, po prostu trwał w swoim dziwnym Cynamonowym Świecie niczym w letargu. Który zostawił piętno na całym jej życiu. Została na zawsze w jego świecie wyobraźni, którego nie imała się klepsydra czasu. Ten świat dawał jej siłę do dalszego, samotnego, życia. My też, dzięki poezji prozy stajemy się powoli jego uczestnikami. Czujemy jego atmosferę, zapach, słyszymy dźwięki z ulicy Floriańskiej w Drohobyczu. A wszystko za sprawą autorki – Agaty Tuszyńskiej, sprawnej literatki, dokumentalistki utrwalającej okruchy przeszłości. Dzięki jej talentowi pisarskiemu czujemy smaki i aromaty dawnego Drohobycza, gdzie żył i tworzył Bruno Schulz, nauczyciel prac ręcznych w męskiej szkole, a którego narzeczoną i Muzą była piękna Juna.

EKa

Agata Tuszyńska – Narzeczona Schulza, Apokryf, Wydawnictwo Literackie 2015

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>