Odpowiedź retoryczna
Mirosław Mrozek
Wydawnictwo FORMA, 2016
seria PIĘTNASTKA
Nowy tom poetycki Mrozka to opowieść o „śmiertelnym znużeniu” pytaniami, na które odpowiedzi nie ma i nigdy nie będzie; to próba odnalezienia jakichś pewników, dotyczących istnienia, i zbudowania z nich spójnej rzeczywistości. Wiersze z Odpowiedzi retorycznej wydają się być zapisem stanów umysłu, oderwanego całkowicie od rzeczywistości, który zmaga się sam z sobą, sam siebie analizuje i sam sobie odpowiada. Można ten zbiór traktować również, jako stronniczą i subiektywną dokumentację depresji schizofrenicznej. Rozpacz ta, wbrew pozorom, nie jest rezygnacją, jest pełna gniewu, a sam obłęd potraktowany został jako rodzaj buntu.
Tematem wiodącym Odpowiedzi retorycznej jest ewolucja i nieprzystosowanie, przeniesione jednak z poziomu czystej biologii w wymiar społeczny, egzystencjalny. Nieprzypadkowo pierwszy i ostatni wiersz tomu noszą ten sam tytuł – Oksymoron, pierwszy traktuje o próbie przystosowania do rzeczywistości społecznej, ostatni o wyborze pozostania nieprzystosowanym, oba zaś zamykają w sobie paradoks. Mrozek pozbawiony jest złudzeń, wie, że społeczeństwo zawsze spycha na margines jednostki jemu podobne, ale tylko jednostka, zwłaszcza chora i nieprzystosowana, jest w stanie dostrzec ukryte dla większości aspekty ludzkiego istnienia: „Jestem błędnym rozwiązaniem, dlatego zostanę skreślony / z listy żywych. Żyję jednak wiarą, że jestem właściwym / rozwiązaniem innego równania, i będę zapisany w wykazie / ludzi wolnych”.
Kreska
Paweł Tański
Wydawnictwo FORMA, 2016
seria PIĘTNASTKA
Wiersze Pawła Tańskiego są ciemną magmą wyobraźni, rozwijają się meandryczną logiką, w rytmie sennego porządku, gdzie jak w dobrze znanym kącie, powracają stare graty-tematy. Słowa często testują różne częstotliwości języka, jego tony i półtony, sny i mary. W poezji tej spotyka się wyobraźnia wyzwolona z wszelkich rutynowych okoliczności i język, który wymyka się i nie daje się ujarzmić, niczym narowisty źrebak, młody szczeniak. Rozchwiana semantycznie składnia ciągnie język na manowce. Poruszamy się po omacku, jak w ciemnym pokoju, którego podłoga skrzypi w takt onirycznych piosenek The Beatles. Zapętlamy się w kolejnych wierszach i kręcimy się w kółko wokół różnych osi. Kosmos, hotel, kreski. Trzy, dwa, jeden! /Bartosz Suwiński/
Noc czerwi
Tomasz Hrynacz
Wydawnictwo FORMA, 2016
seria PIĘTNASTKA
Jak się ma 44 lata na karku, to i myśli się o coraz poważniejszych sprawach. I waży się słowa. Dawna długa fraza Tomasza Hrynacza ustępuje tu miejsca wierszom czasami niemal aforystycznym, pobrzmiewającym ewidentną inspiracją haiku. Wszelako niewielki objętościowo tekst może brzmieć apokaliptycznym tonem. W Nocy czerwi znajdziemy takie wiersze. Podoba mi się ich mrok; czułość dla utraty złudzeń. /Jarosław Klejnocki
Introwertyczna od samego początku poezja Tomasza Hrynacza z każdym tomem nabiera coraz głębszego nacechowania egzystencjalnego. Tutaj, w Nocy czerwi, podmiotem egzystencji jest duch – właściwa, najbardziej istotna, najprawdziwsza forma istnienia. Przesycony cieniem, przeniknięty mrokiem, duch osaczony przez drapieżne słowa, przez złowróżbny tłum, jest świadom ciężaru pominiętych szans i znaczenia tych, które będą mu jeszcze dane. Zawieszony nad przepaściami, pragnie światła oraz sensownego ciągu dalszego. Poszukując go, przywołuje w sukurs zmysły, miłość, sumienie. Korzystając zaś z łaski zdziwienia, stara się oczyścić. Dlatego też można te, wygłaszane de profundis, monologi czytać również jako zapisy bezustannie ponawianych prób autentycznego bycia. /Piotr W. Lorkowski
Te prośby, zaklęcia, modlitwy układają się w spis lęków, które wypowiedziane tracą na chwilę swoją moc. Obsesja daremności wiersza ściera się z poczuciem, że przekraczający smugę cienia poeta coś jednak pamięta, a nawet częściowo ocala. Oto naprzeciw pustki stają nieliczne fragmenty – tak sobie myślę, czytając tę książkę. /Karol Maliszewski/
Mullaghmore
Małgorzata Południak
Wydawnictwo FORMA, 2016
seria TABLICE
Nie przypadkiem za scenę dla swych rozterek i wysiłku przywoływania pamięci epizodycznej poetka wybiera krajobraz surowy, kontrastowy, otwarty i graniczny. Przylądek z ostrym klifem najwyraźniej kontrastuje styk morza z lądem, kontynentu z oceanem, a ponadto – z niebem, gdzie „nicość jest tak blisko”. Ponadto widok ten czasem zasnuwa mgła, która pozwala albo wycofać się w głąb wspomnień by nimi zastąpić doznania, albo snuć hipotezy co do ukrytych za tą zasłoną form i dociekać praw konstrukcyjnych całego świata. /z posłowia Piotra Michałowskiego/
źródło: Wydawnictwo FORMA
Leave a Reply