Przeczytane w 2013…

Dziękujemy za teksty nadesłane na nasz konkurs. Aby wziąć w nim udział, należało odpowiedzieć na pytanie “Jaka książka przeczytana w 2013 roku zrobiła na Was największe wrażenie i dlaczego?”. To z pewnością nie było łatwe zadanie, bo trudno wybrać tę jedną.
Egzemplarzami nowego wydania „Złodziejki książek” nagradzamy dwie Czytelniczki.
Książki otrzymują – AnitaSz i Magda. Gratulujemy!
Poniżej nagrodzone odpowiedzi w konkursie:

Miniony rok był dla mnie rokiem ciekawych lektur i dlatego nie jest mi łatwo dokonać wyboru tej najciekawszej. Jednak dwie, spośród przeczytanych książek, wywarły na mnie największe wrażenie. I o dziwo, dla mnie samej, są one pod każdym względem różne.

Pierwsza, to – „Moulin Rouge” Pierra La Mure – biografia światowej sławy malarza francuskiego Henri de Toulouse Lautrec’a. Wzruszyła i poruszyła mnie do głębi. I nie ma w tym przesady, gdyż jeszcze wiele tygodni po zakończeniu lektury wracały do mnie wspomnienie, nie tyle samej treści książki, jak emocji, które z niej się rodziły. Autor opisuje krótkie życie malarza, arystokraty z urodzenia, na tle artystycznego Paryża z przełomu XIX i XX wieku. Przedstawia niebywale wyraziście wrażliwą, delikatną a zarazem silną osobowość Lautrec’a. Malarz, jawi mi się jako człowiek, który bezwarunkowo kochał ludzi – co znalazło wyraz w jego obrazach, które oglądałam poprzez internet w trakcie lektury. Emanuje z niego przemożna potrzeba doświadczania uczucia miłości, której poza matczynym uczuciem, niestety nie dane mu było zaznać. Ułomność ciała Lautrec’a, ograniczała go jak klatka, z której do końca próbował „wyjść”. Autor wspaniale oddał emocje, których doświadczał malarz, zarówno te silne, jak i te subtelne. Weszłam w ten nastrój podczas czytania całkowicie. Byłam ukrytym obserwatorem życia malarza i cierpiałam, gdy jego życie się skończyło.

Druga książka, to – „Schiza” Pauliny Grych – opowieść o współczesnym społeczeństwie. Akcja umiejscowiona w Szczecinie, więc tym bardziej bliska. Ale ta bliskość, której doświadczyłam podczas czytania, to przede wszystkim postaci, które autorka nakreśliła – jakże prawdziwe, z życiowym bagażem, jak każdy z nas. Często zagubione we współczesnej gorączce życia, osamotnione, z poczuciem inności, nieprzystosowania. Postrzegane przez ludzi tzw. „normalnych” jako dziwadła, odmieńcy. Ale, co tak naprawdę jest normalne? Czy to, że ktoś jest szczery w swoim zachowaniu, nie ulega ogólnie przyjętym wzorcom, czyni go gorszym? Jak bardzo powinniśmy ulegać modzie, aby być w pełni akceptowanym i czy w ogóle powinniśmy? Takie pytania same nasuwają się podczas czytania. Im bliżej byłam zakończenia książki, tym bardziej zaprzyjaźniałam się z jej bohaterami, wydawało mi się, że są mi tak dobrze znani, że są moimi przyjaciółmi, sąsiadami, znajomymi. Może powieść była też dla mnie lustrem, może znalazłam w niej cząstkę siebie. A pytań już nie ma, zostały same odpowiedzi … Takie, jakich każdy sam musi sobie udzielić.

anitasz

Waham się nad dwoma czy trzema książkami, ale skoro książka roku 2013 to już wiem…
Pierwsze strony powoli, nieśmiało, a potem to już po nocach, chyba dwóch czy trzech, wszak to opasłe tomisko. „Poczet Królowych Polskich” wciągnął mnie w zaułki starego Wilna, w kamieniczki przedwojennej Warszawy, pozostawiając mnie jednocześnie – bardzo trzeźwo – we współczesnym świecie. Marcin Szczygielski bardzo plastycznie, bezpośrednio i szczerze opowiedział historie, a właściwie opowiedział światy… Światy kobiet i światy mężczyzn, światy układów rodzinnych i nierodzinnych, przeplatające się między sobą i rozpadające się, mocno osadzone w historii i w klimacie kolejnych miejsc. A wszystko na przestrzeni ponad stu lat – wszystko tak odległe, tak inne, a zarazem tak podobne. Krążyłam od opowieści jednej kobiety, do drugiej i wszystko wydawało się takie namacalne…

Magda 

Ze egzemplarze konkursowe dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia.