Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby świat, gdyby nie wynaleziono koła? Albo gdyby Boccaccio nie napisał „Dekameronu”? Tak, tak, prędzej czy później ktoś by na to wpadł, pewnie, ale w literaturze, filmie czy grach komputerowych nie jest to takie oczywiste. Załóżmy więc, że nie było epidemii dżumy w 1348 roku i nie powstał zbiór stu nowel, a w nim jedna szczególna… Już wam mówię, czego nigdy byśmy nie przeczytali i/lub nie obejrzeli: „Kamizelki” Prusa, „Latarnika” Sienkiewicza, wielu innych dzieł pozytywistycznych, a także: „Małego Księcia” Saint-Exupery`ego, „Władcy Pierścieni” Tolkiena i „Harrego Pottera” Rowling, „Kręgu” („The Ring”) Nakaty oraz „Martwego zła” Sama Raimiego. I komputerowej gry akcji – „Death Stranding” Hideo Kojimy.
Ha, może i przesadzam z tym, że NIGDY, ale wymieniać mogłabym długo, zachęcam więc do odnalezienia tej jednej, najsłynniejszej i najznamienitszej pośród stu. Warto. A jak znajdziecie chwilę czasu, to zajrzyjcie jeszcze do recenzji popełnionej przeze mnie prawie trzy lata temu o prześwietnym dziele Giovanniego Boccaccia.
NIE WSTYDŹMY SIĘ CZYTAĆ BOCCACCIA – recenzja
Mirka Chojnacka
Giovanni Boccaccio, Dekameron, przekład: Edward Boye, Wydawnictwo Mg, 2020
Leave a Reply