Z okładki wita młodych czytelników uśmiechnięta od ucha do ucha twarz Mieczysława Sędzimira Antoniego Halika czyli Toniego Halika. W ceremonialnym karażańskim makijażu, ze śladem dzika wokół ust a także w koronie z piór nazywanej lori – lori. Jest to zapowiedź niezwykłych perypetii jakie dane nam będzie poznać jeśli sięgniemy po tę książkę. I tak właśnie Mirosław Wlekły przedstawił postać dziennikarza, pisarza, fotografa, operatora filmowego i podróżnika, autora wielu programów o tematyce podróżniczej. Jako spragnionego przygód człowieka o duszy dziecka. Ciekawego świata, zaangażowanego i pełnego temperamentu.Który swą pasję odkrył jeszczew szkole, a mapy studiował nie tylko na lekcjach geografii. Na matematyce uczył się portugalskiego by być gotowym na wyprawę do Brazylii. Gdzie w ostępach amazońskiej selwy w zgodzie z naturą żyją plemiona rdzennych ludów – omyłkowo nazwane Indianami.
Upłynęło wiele lat ale w końcu zamieszkał w Ameryce Południowej. Pracował dla popularnej w Argentynie gazety, która zleciła mu wymagające zadanie: poznać i opisać życie różnych plemion żyjących w dalekich zakamarkach lasu deszczowego Brazylii. A przy okazji przywieść prawdziwą indiańską dzidę Dlatego Halik wraz z żoną Pieret płynie dłubanką rzeką Araguaia. Czy przywiezie wymarzoną dzidę? Sprawdźcie sami.
Kolejna książka, to kolejne przygody tego niezwykłego podróżnika.
Pewnego dnia Tony Halik wpadł z entuzjazmem do swojego domu w Buenos Aires. Właśnie udało mu się zorganizować stalowego rumaka z czterema cylindrami, mocą siedemdziesięciu sześciu koni mechanicznych oraz napędem na cztery koła. To dżip z fabryki samochodów, który został wypożyczony aby podróżnik mógł zaplanować swoją kolejną wyprawę. Miała ona swój start na Ziemi Ognistej – meta zaplanowana była na Alasce. Czyli szlak wyprawy przebiegał z południa na północ przez obie Ameryki! Aby dżip stał się domem na ponad 180 000 kilometrów Toni i jego żona Pieret wymyślili wiele udogodnień. W samochodzie zmieściły się materace do spania i polowa kuchnia, hamak i legowisko dla wilczura Łoliego, który od lat mieszkał z Halikami. Było też miejsce na namiot, puchowe śpiwory, koce i cieple ubranie potrzebne gdy małżonkowie dojadą na Alaskę. Gdy wszystko było zgromadzone – wyprawa ruszyła. Po drodze Toni i jego żona przeżyli mnóstwo przygód. Między innymi odwiedzili rozległą farmę o nazwie „Raj” – pełną dzikich zwierząt, które uległy różnym wypadkom. Przebyli Atakamę – najbardziej suchą pustynię świata, zbudowali kilka mostów przez mniejsze i większe rzeki. Gdy w końcu dotarli do Nowego Jorku w Ameryce Północnej wyprawa wisiała na włosku z powodu … braku funduszy. Jednak nakręcone po drodze filmy pozwoliły pozyskać pieniądze i wrócić na wytyczony szlak.
Dlaczego warto wraz z dziećmi sięgnąć po te pozycje? Bo uczą przekraczania barier, zachęcają do wiary w swoje dziecięce marzenia i przeżywania przygód. Ponadto ukazują życie wędrowne, które może być zakorzenione gdzieś głęboko w ludzkiej psychice. Pomimo, iż nasze współczesne życie jest odległe od tego modelu.
Wielkim walorem książek jest jej spójna szata graficzna, w której przewijają się motywy sztuki plemiennej rdzennych ludów indiańskich. Magdalena Kozieł – Nowak namalowała także obrazy opowiadające przyrodę. Z dużą ekspresją ukazała głównych bohaterów: Toniego, Pieret i innych ludzi poznanych podczas drogi. W ilustracjach czuje się ducha wolności i radość przygody.
Książki sprawdzałam na wielu grupach dziecięcych. I z serca polecam!
Agnieszka Czachorowska
Mirosław Wlekły „Przygoda dzika Toniego Halika”, ilustracje Magdalena Kozieł – Nowak, Wydawnictwo Agora dla dzieci, 2021
Mirosław Wlekły „Jadą Haliki przez Ameryki”, ilustracje Magdalena Kozieł – Nowak, Wydawnictwo Agora dla dzieci, 2022
Leave a Reply